Przypomnijmy. W poniedziałek, tuż przed ogłoszeniem nominacji do składu na piłkarskie mistrzostwa świata w Rosji, Kamil Glik w Arłamowie doznał urazu barku podczas gierki treningowej. Zawodnik od razu udał się na badania do szpitala w Przemyślu. - Samego momentu urazu mało kto widział. Kamil po upadku grał, ale zauważył, że nie wszystko jest na właściwym miejscu. Zauważył to, zrobiło się głośniej i przybiegliśmy do niego - opisał samą sytuację z urazem lekarz Biało-Czerwonych. Jacek Jaroszewski jest ortopedą, to jeden z najlepszych fachowców w Polsce i jego ocena wstępnego stanu Kamila Glika nie była bardzo optymistyczna. Po badaniach lekarz szczerze ocenił stan zdrowia kluczowego piłkarza polskiej kadry. - Sytuacja Kamila Glika nie wygląda dobrze. Z wyjazdem na mundial może być trudno. Jeśli mam brać pod uwagę zdjęcie rentgenowskie to mamy do czynienia z zerwaniem. Jednak potrzebujemy rezonansu magnetycznego. AS Monaco zażyczyło sobie, aby udał się do jednego z lepszych ortopedów w Europie. Tam się przekonamy po opinii lekarza, co dalej. Może być potrzebny zabieg operacyjny. Zostawiamy rąbek tajemnicy i czekamy do czwartku - twardo i realistycznie ocenił lekarz polskiej kadry. - Jeśli diagnoza się potwierdzi to czeka go przerwa co najmniej 5-6 tygodni - dodał Jaroszewski.To oznacza, że Kamila Glika zabraknie na mundialu w Rosji i w jego miejsce na turniej pojedzie Marcin Kamiński z VfB Stuttgart. - Brałem pod uwagę, że u Glika jest inny próg bólu, że ma wyższy niż większość ludzi. Ale to wszystko nie zależy od czucia bólu. Czekamy na ostateczną diagnozę i decyzję do czwartku. Jeśli uszkodzenie nie jest całkowite, to coraz częściej ten uraz leczy się nieoperacyjnie. Do tego potrzebny jest specjalny stabilizator z nieznacznym ograniczeniem ruchu. Zobaczymy, co będzie - zakończył z nutką optymizmu Jacek Jaroszewski. A jak na sytuację zareagował Kamil Glik? Sami zobaczcie, nie wygląda to dobrze: