Zapis relacji na żywo z meczu Kostaryka - Serbia Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Kostarykanie przyzwyczaili nas, że ich mecze na mundialach zapadają w pamięć - tak było przed 12 laty, kiedy Polacy pokonali ich 2-1, tak było też cztery lata temu, gdy byli "czarnym koniem" mundialu w Brazylii, docierając aż do ćwierćfinału. Tam po rzutach karnych odpadli w meczu z Holandią. Mecz zapowiadał się tym ciekawiej, że Serbowie z rewelacjami wszelakich turniejów potrafią radzić sobie całkiem nieźle. Udowodnili to w drodze na MŚ, gdy wyeliminowali Walię - największą niespodziankę Euro we Francji. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando podopiecznych Mladena Krstajicia. Serbowie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale okazji bramkowych nie stworzyli sobie za wiele. Kostarykanie zaś ograniczali się do kontrataków. Najaktywniejszym graczem na boisku był Duszan Tadić, który sprawiał sporo problemów defensorom. Żółtą kartką za faul na nim ukarany został nawet Francisco Calvo. Na pierwszą naprawdę groźną sytuację trzeba było czekać jednak dopiero do początku drugiej części. Wtedy po kombinacyjnej akcji w doskonałej sytuacji sam na sam z Keylorem Navasem znalazł się Aleksandar Mitrović. Górą był jednak kostarykański bramkarz. Co się odwlecze, to nie uciecze - Serbowie na prowadzenie wyszli w 57. minucie. Rzut wolny z ponad 20 metrów wykonywał Aleksandar Kolarov i uderzył cudownie. Silnie bita piłka przeleciała nad murem i wpadła niemal w samo okienko bramki Navasa. Kostarykański bramkarz Realu Madryt był bez szans. Po zdobytej bramce Serbowie cofnęli się na własną połowę, czekając na ataki rywali. Ci na boisko wpuścili świeżą krew - Cristiana Bolanosa oraz Joela Campbella, który ze świetnej strony pokazał się na mundialu w Brazylii cztery lata temu. Okazję na podwyższenie wyniku mieli jednak Serbowie. Po jednym z dośrodkowań Navas minął się z piłkę i Filip Kostić miał przed sobą pustą bramkę. Nie trafił jednak w piłkę czysto i ta zamiast do bramki, poleciała w przeciwnym kierunku. Na trzy minuty przed końcem w równie dobrej sytuacji co wcześniej ponownie znalazł się Mitrović, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, a potem przewrócił się bez kontaktu z rywalem. W końcówce spotkania Mitrovicia zmienił były napastnik Legii Warszawa - Aleksandar Prijović. Snajper był bliski błyskawicznego obejrzenia pierwszej na tym mundialu czerwonej kartki, ale sędzia potraktował go bardzo łagodnie po tym, jak serbski gracz uderzył w twarz obrońcę z Kostaryki. Arbiter sprawdził sytuację w systemie VAR, ale zdecydował się pokazać jedynie żółtą kartkę. Wojciech Górski Kostaryka - Serbia 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Kolarov (57.) Żółta kartka - Kostaryka: Francisco Calvo, David Guzman. Serbia: Branislav Ivanovic, Aleksandar Prijovic. Sędzia: Malang Diedhiou (Senegal). Kostaryka: Keylor Navas - Cristian Gamboa, Johnny Acosta, Giancarlo Gonzalez, Oscar Duarte, Francisco Calvo - Johan Venegas (60. Christian Bolanos), David Guzman (73. Daniel Colindres), Celso Borges - Bryan Ruiz, Marcos Urena (67. Joel Campbell). Serbia: Vladimir Stojkovic - Branislav Ivanovic, Nikola Milenkovic, Dusko Tosic, Aleksandar Kolarov - Dusan Tadic (82. Antonio Rukavina), Nemanja Matic, Sergej Milinkovic-Savic, Luka Milivojevic, Adem Ljajic (70. Filip Kostic) - Aleksandar Mitrovic (90. Aleksandar Prijovic). Powiedzieli po meczu: Oscar Ramirez (trener reprezentacji Kostaryki): ""Myślę, że to był wyrównany mecz. Powinniśmy wykorzystać nasze szanse, tak jak oni to zrobili. Mieliśmy nasz plan taktyczny z rezerwowymi, próbowaliśmy atakować skrzydłami, próbowaliśmy zrealizować nasz plan, ale to im udało się strzelić gola. Teraz gramy przeciwko drugiej i szóstej drużynie w rankingu FIFA (Brazylia i Szwajcaria). To będzie trudne, ale powiedziałem już do moich zawodników: 'To jeszcze nie koniec'". Mladen Krstajic (trener reprezentacji Serbii): "Moi gracze mieli właściwą postawę i podejście do meczu: jedność. Musimy być zwartą drużyną, zarówno w obronie, jak i ataku. To jest najważniejsze. Nie zajmuję się statystykami. Nie obchodzi mnie, co wydarzyło się w przeszłości. Najważniejsze dla mnie jest to, że graliśmy jako zespół i byliśmy skoncentrowani. Musimy twardo stąpać po ziemi i dalej grać jako zespół".