Nawiązał tym samym do sprawy sprzed trzech lat. Mark Geiger, arbiter ze Stanów Zjednoczonych, był wtedy zawieszony na sześć miesięcy przed federację Concacaf po kontrowersyjnych decyzjach, które podjął w półfinale turnieju Gold Cup (odpowiednik Euro w strefie Ameryki Północnej i Karaibów) między Panamą i Meksykiem. Chodziło przede wszystkim o podyktowanie karnego, którego nie było, w samej końcówce meczu. Panamczycy ostatecznie przegrali po dogrywce i nie zakwalifikowali się do finału. O Amerykaninie było też głośno już wcześniej na tym mundialu. Marokańczyk Nordin Amrabat sugerował, że w czasie ich meczu z Portugalią Geiger rozmawiał z Pepe, prosząc go o... koszulkę. Miał mu o tym opowiedzieć sam Portugalczyk. Oskarżenia zostały jednak szybko zdementowane przez FIFA. To wszystko - plus oczywiście niekorzystne rozstrzygnięcia w karnych - spowodowało, że Falcao niezwykle ostro wypowiedział się o arbitrze. - Wyznaczanie do takiego meczu amerykańskiego sędziego, który mówi tylko po angielsku i który był wcześniej zawieszony, wydaje mi się dziwne i budzi wiele wątpliwości. Jego stronniczość była widoczna, bo gdy tylko pojawiały się sytuacje sporne, zawsze podejmował decyzje na korzyść Anglików. To wstyd, że doszedł do 1/8 finału mistrzostwa świata - powiedział kapitan Kolumbii. Co ciekawe, Amerykanin sędziował już wcześniej mecze "Los Cafeteros". W listopadzie 2012, w towarzyskim spotkaniu z Brazylią, podyktował kontrowersyjnego karnego za faul na Danim Alvesie, choć " Canarinhos" nie wykorzystali jedenastki. RP