Porażka Niemiec z Meksykiem to na razie jedna z największych niespodzianek turnieju. Mieliście sytuacje, strzał w poprzeczkę, ale nawet nie udało się zremisować. Co się stało? Miroslav Klose: - Było ciężko, naprawdę ciężko. Meksykanie pokazali bardzo dobry futbol, byli bardzo agresywni. Wiedzieliśmy, że tak będzie, ale nie umieliśmy znaleźć miejsca na boisku. Graliśmy trochę za wolno do przodu. I w "szesnastce" mieliśmy za mało zawodników. Teraz będziemy to wszystko analizować. Mamy kilka dni, aby omówić błędy. W kolejnych meczach musimy pokazać inną twarz. W waszej szatni jest duże przygnębienie, czy raczej wiara w to, że w kolejnych meczach będzie lepiej? - My wiemy, co umiemy. Tylko gdy się mecz zaczyna, trzeba to też pokazać. Wszystko można mówić, ale później należy to jeszcze udowodnić. Za nami jest pierwszy mecz. Wtedy się do końca nie wie, na czym się stoi. - Czy Meksykanie nas zaskoczyli? Wiedzieliśmy, co potrafią, ale ciężko jest reagować, jeżeli się samemu dobrze nie gra. Jak powiedziałem, musimy zmienić twarz. Częściej mieć piłkę. Musimy też szukać dróg bez piłki do pola karnego. Dzisiaj za rzadko to robiliśmy. Jak pan ocenia szanse reprezentacji Polski, która we wtorek zaczyna turniej meczem z Senegalem? Drużyna Adama Nawałki jest bardzo wysoko w rankingu FIFA. W kraju są wobec niej duże oczekiwania. - Ja też myślę, że możecie mieć te oczekiwania. Polski zespół jest bardzo dobry. Będziemy wiedzieć więcej we wtorek. Pierwszy mecz, jak widzieliśmy dzisiaj w Moskwie, jest bardzo ciężki, ale myślę, że Polacy mogą daleko zajść na mundialu. Będzie pan oglądał, jeżeli czas pozwoli, spotkania z udziałem "Biało-Czerwonych"? - Oglądam wszystkie mecze mundialu. Jeżeli tylko nie mamy treningu... Rozmawiał w Moskwie Maciej Białek