Kłos stwierdził, że wielkich sensacji i niespodzianek w kadrze Polski, która pojedzie na mistrzostwa świata w Rosji nie ma i raczej się ich też nikt nie spodziewał. Największym nieobecnym jest według byłego reprezentanta Mączyński. "To cios dla Krzyśka, bo zasłużył, aby pojechać na te mistrzostwa. Po kontuzji chyba jednak nie był jeszcze w pełni gotowy do gry i to zadecydowało, że zostanie w domu. Trener Nawałka nie chciał ryzykować. Mistrzostwa to turniej, mecze są co kilka dni i trzeba mieć pełną 23-osobową zdrową, zdolną do walki kadrę. Szkoda mi Krzyśka, bo przez całe eliminacje i wcześniej udowadniał, że miejsce w reprezentacji mu się należy" - dodał Kłos. Były piłkarz m.in. AJ Auxerre, Wisły Kraków oraz ŁKS Łódź zwrócił jeszcze uwagę, że wśród czterech powołanych napastników nie ma Kamila Wilczka, który o miejsce walczył z Łukaszem Teodorczykiem. "Trener postawił na Teodorczyka, ale chyba można się było tego spodziewać. Na konferencjach prasowych podczas zgrupowania trener bardzo chwalił Łukasza za zaangażowanie na treningach, za wykonywaną pracę, czyli zanosiło się, ze postawi na niego. Do tego Łukasz strzelił trzy gole w jednym z wewnętrznych sparingów, co też pewnie miało znaczenie. Ale chyba walka Kamila z Łukaszem była jedyną tak naprawdę o miejsce w kadrze na mistrzostwa. Reszta była raczej wiadoma. Liczyłem, że może jeszcze Sebastian Szymański się załapie, ale trener uznał widocznie, że to jeszcze nie jego czas" - skomentował. Kłos podsumowując zwrócił uwagę, że Nawałka postawił na zawodników, z którymi pracuje już od dłuższego czasu. "Wyjątkiem jest Bartosz Białkowski i Rafał Kurzawa, ale kto wie, czy gdyby nie kontuzje Mączyńskiego i Łukasza Skorupskiego, to by się znaleźli w kadrze. Generalnie o miejsce na wyjazd na mistrzostwa walczy się przez dwa lata eliminacji, czy w meczach ligowych, bo co można pokazać w dwa tygodnie na zgrupowaniu. Sądzę, że trener Nawałka miał już wcześniej gotową kadrę i teraz tylko chciał się przekonać o swoim wyborze i sprawdzić zawodników na przyszłość. Będzie Liga Narodów, będą kolejne eliminacje, czyli dużo grania i na pewno wielu z tych, którzy teraz się nie załapali na wyjazd do Rosji, dostanie niebawem swoją szansę" - dodał. Autor: Mariusz Wiśniewski