Po zgrupowaniach w Juracie i Arłamowie, oraz sparingu z Chile w Poznaniu (2-2), piłkarzy reprezentacji Polski czeka ostatni test przed wylotem do Rosji, towarzyska potyczka z Litwą. - Dostaliśmy dzień wolnego, więc spędziłem ten czas z rodziną. To dla mnie ważne. Jedziemy na mundial i mam nadzieję, że spędzimy tam jak najwięcej czasu - mówił defensor polskiej reprezentacji Artur Jędrzejczyk podczas konferencji prasowej. - Do tego meczu podchodzimy bardzo poważnie. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Piłka nożna to gra kontaktowa. Mam nadzieję, że nic się nie stanie. Życzę tego sobie i całej drużynie - wtórował mu kolega z linii pomocy, Kamil Grosicki.Piłkarz Hull City blisko przyjaźni się z kontuzjowanym Kamilem Glikiem, który w poniedziałek przeszedł badania we Francji i dostał zielone światło ws. występu w turnieju. - Jestem z Kamilem w stałym kontakcie. Jest silnym zawodnikiem. Wiadomo czym dla niego są mistrzostwa świata. Wiemy, że bardzo chce i że walczy. Przechodzi rehabilitację i wiem, że cierpi na stole. Trzymamy za niego kciuki - przyznał "Grosik" na wieść o tym, że Glik będzie mógł dołączyć we wtorek do drużyny narodowej. Dziennikarze mieli jedną z ostatnich szans, by dopytać piłkarzy o ich odczucia przed mundialem. Sporo o tym kraju wie "Jędza", który występował przed laty w Krasnodarze. - Jadę do Rosji z nastawieniem bojowym. Musimy się przygotować do turnieju jak najlepiej. W Rosji spędziłem fajnie czas, ale to już za mną. Nie możemy się doczekać - dodał Artur Jędrzejczyk.