Podczas konferencji Jaroszewski powtórzył dziś wprost, że nie ma dobrych wieści w sprawie szans na występ Glika na mistrzostwach świata. - Rozwinęła się spirala spekulacji w związku z sytuacją Kamila Glika. Postanowiliśmy doprecyzować stanowisko. W mojej ocenie sytuacja Kamila jest zła, diagnoza jest dokładnie sprecyzowana - powiedział lekarz reprezentacji. - Doszło do całkowitego uszkodzenia struktur w stawie barkowo-obojczykowym. Wiąże się to z koniecznością dłuższego leczenia, prawie na pewno z leczeniem operacyjnym. Minimalny okres powrotu do pełnego treningu w najlepszej wersji to sześć tygodni - wyjaśnił Jaroszewski. Skoro sytuacja Glika wydaje się przesądzona, po co jego podróż do Francji na badania? - Ponieważ klub decyduje o losach zawodnika po kontuzji, klub postanowił, że Kamil wróci do Francji na dokładniejsze badania. Dlatego wczoraj opuścił zgrupowanie. Po badaniach u specjalisty, w czwartek będzie tam wydana ostateczna diagnoza. Wstrzymujemy się do czwartku z ostateczną decyzją. Niestety w mojej opinii tak ta sytuacja wygląda - wyjaśnił Jaroszewski. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej pojawiła się informacja, że francuski lekarz Pascal Boileau, który ma postawić ostateczną diagnozę, przebywa na urlopie i dziś nie zajmie się polskim piłkarzem. - Doktor przebywa na urlopie - potwierdził Jaroszewski. - Konsultacja miała odbyć się dziś. Wieczorem była korekta, dlatego diagnozę wyda w czwartek - powiedział lekarz reprezentacji. WS