Ostatni mecz podopiecznych Nawałki na mundialu jest jedyną szansą na zatarcie niesmaku po przegranych spotkaniach z Senegalem i Kolumbią. W czwartkowe popołudnie Polska zmierzy się z Japonią, a ta z pewnością nie da się łatwo zbliżyć przeciwnikowi do swojej bramki. "Polska jest jednym z tych drużyn, na które Japonia musi uważać" - czytamy na japońskim portalu Football Channell. Dziennikarze liczą się z tym, że "Biało-Czerwoni" nie będą chcieli wrócić do kraju z brakiem punktów na koncie. Dziennik "The Asahi Shimbun" przedstawia jasny cel - "wygrana z Polską i zajęcie pierwszego miejsca w grupie H". Tytuł nie pozostawia suchej nitki na Polakach, uznając ich za jedną z najbardziej rozczarowujących drużyn turnieju. Autorzy skupiają się w szczególności na ataku, który zawiódł "mimo obecności gwiazdora Roberta Lewandowskiego". Dalej jest jeszcze ciekawiej. Według japońskiego medium, polscy fani sprzedają bilety na mecz w Wołgogradzie ze zniżką, a w dodatku cytuje się nasze dzienniki i komentarze o tym, że nasi "grają lepiej w reklamach, niż na boisku". W Japonii pisze się również o słowach Adama Nawałki oraz odpowiedzialności, jaką wziął na siebie po dwóch porażkach. "To kluczowy mecz dla Japonii" - głosi ten sam tytuł, zaś "The Japan Times" traktuje spotkanie z Polską, jako najważniejszy mecz. "Tymczasem "Biało-Czerwoni" mogą jedynie zakończyć swoją misję na wysokim poziomie" - podsumowuje autor tekstu. Bez wątpienia mecz z Japonią może być jedynie drobną formą pocieszenia dla podopiecznych Nawałki. W japońskich mediach ogólnokrajowych nie widać jednak tak sporego zainteresowania piłką, jak nad Wisłą. Mimo to nastroje są zdecydowanie bojowe. Przeciwnicy chcą pokazać się z jak najlepszej strony i zgarnąć zwycięstwo.