"Biało-Czerwoni" już po dwóch grupowych meczach stracili szansę na wyjście z grupy. W drugim z nich, w niedzielę w słabym stylu przegrali 0-3 z Kolumbią. "To był kubeł zimnej wody po niezłym okresie polskiej reprezentacji. Po takim występie na tak ważnym turnieju ocena musi być jednak surowa, bo nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tak fatalnej gry. Przed pojedynkiem z Kolumbią dużo mówiło się o zmianach w składzie, sam byłem za nimi, ale okazało się, że kto nie wyszedłby na boisko, ten mecz wyglądałby tak samo. Nie byliśmy bowiem przygotowani na te mistrzostwa pod żadnym względem - fizycznym, mentalnym i taktycznym" - powiedział 46-krotny reprezentant kraju. W opinii Ziobera zostały popełnione błędy w przygotowaniach polskiej drużyny do turnieju w Rosji. "W spotkaniach z Senegalem i Kolumbią byliśmy zespołem wolniejszym, mniej dynamicznym, słabszym kondycyjnie, mentalnie, bez właściwego ustawienia taktycznego, właściwie bez jakiejkolwiek taktyki i pomysłu na grę. Słyszę pochwały za zaangażowanie w meczu z Kolumbią, ale ja nie widziałem tam właściwie pojmowanej agresji, czyli gry pressingiem, dążenia do zwycięstwa, wyrwania go z gardła. Kolumbia się z nami bawiła, aż zamykałem oczy, bo trudno było na to patrzeć" - podkreślił. Były napastnik drużyny narodowej zwrócił uwagę na słabą postawę wszystkich reprezentantów, zwłaszcza liderów w osobach Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Grzegorza Krychowiaka. Wskazał, że kapitan "Biało-Czerwonych" do udanych nie zaliczy swojego trzeciego dużego turnieju. "Wygląda na to, że Robert sprawdza się w klubie i eliminacjach do mistrzostw. Ale to tutaj był egzamin, a nie w spotkaniach eliminacyjnych na Stadionie Narodowym. Krychowiak też jest cieniem samego siebie z Euro 2016, czy czasów gry w Sevilli" - zwrócił uwagę strzelec ośmiu goli dla reprezentacji. W opinii Ziobera wiele błędów taktycznych popełnił także trener Adam Nawałka, który jego zdaniem "pogubił się w swoich decyzjach i musi posypać głowę popiołem". Były piłkarz m.in. ŁKS Łódź, Montpellier HSC i Osasuny Pampeluna podsumował, że Polacy z mistrzostwami w Rosji żegnają się, jako jeden z najsłabszych zespołów turnieju. "Zagraliśmy poniżej europejskiego poziomu. Z ekip Starego Kontynentu na pewno byliśmy najsłabsi, bo jako jedyni nie zdobyliśmy punktu. Nie chcę porównywać nas do Arabii Saudyjskiej, czy Panamy, ale akurat ta drużyna potrafiła sprawić radość swoim kibicom w postaci gola strzelonego Anglikom" - zaznaczył. "Jest takie rosyjskie przysłowie: "ciszej jedziesz, dalej dojedziesz". Balon był nadmuchany jednak do granic, bo w tym jesteśmy mistrzami świata. Powietrza nam nie brakuje i w tym na pewno jesteśmy najlepsi" - dodał. Ziober przyznał, że to koniec kadry w tym kształcie. Podkreślił, że "czas niektórych zawodników w tej reprezentacji się skończył". "Z Japonią robimy przegląd kadry. Wietrzymy szatnie, wpuszczamy rezerwowych, myślimy o Lidze Narodów i budujemy nowy zespół na eliminacje mistrzostw Europy. Myślę jednak, że już bez Adama Nawałki, bo on też się w tej kadrze wypalił. Minął też czas kilku jego "żołnierzy", którzy tracą miejsca w swoich klubowych zespołach i nie zdali ważnego egzaminu. Nadchodzi czas zmiany warty, bo właśnie pewnie etap się kończy" - podsumował. W pierwszym meczu MŚ Polacy ulegli 1:2 Senegalowi. Ich ostatnim grupowym rywalem będzie w czwartek Japonia (godz. 16 w Wołgogradzie).