Hiszpanie odpadli w 1/8 finału przegrywając rzutami karnymi z Rosją. "Nie denerwowałem się po dogrywce, ale czułem, że w karnych będzie źle" - dodał kapitan Piasta. Przyznał, że bardzo mu szkoda tej porażki. "Niedobrze się stało. Wiadomo, że mamy bardzo dobry skład, ale patrząc na grę reprezentacji widziałem jakiś brak zwykłej świeżości u zawodników. Myślę, że to kwestia dużej ilości spotkań, jakie rozegrali w sezonie. Liga jest bardzo ciężka, a Gerard Pique w Barcelonie, Sergio Ramos w Realu Madryt i wielu innych, gra w klubowych drużynach w każdym spotkaniu" - ocenił Badia. Jego zdaniem w pojedynkach z Hiszpanami rywale głównie się bronili. "To nie ułatwiało zadania. Postawili dwie linie defensywne, takie "dwa autobusy" przed swoim polem karnym i czekali. A Hiszpania grała, grała, grała. Potem się słyszy, że nie było strzałów, zabrakło tego, zabrakło tamtego. To naprawdę nie jest łatwe. Kiedy na przykład Argentyna grała z Chorwacją, atakowali jedni i drudzy. To był otwarty futbol. W meczach z Hiszpanami było inaczej" - wyjaśnił. Podkreślił, że na postawę jego rodaków negatywny wpływ mogło mieć zamieszanie z selekcjonerem. Tuż przed turniejem doszło do zmiany na tym stanowisku. Fernando Hierro zastąpił Julena Lopetegui, który został zaprezentowany jako szkoleniowiec madryckiego Realu. "To na pewno nie pomogło reprezentacji" - zakończył Gerard Badia.