"Z głową w gwiazdach" - tak o francuskiej, "niebieskiej" drużynie mistrzów świata pisze dziennik "Le Parisien". Dziennikarze wspominają też o niecierpliwych kibicach, którzy czekają na przylot mistrzowskiej ekipy z Rosji, aby móc razem cieszyć się ze zwycięstwa. W nocy z niedzieli na poniedziałek kibice długo świętowali sukces drużyny na paryskich ulicach. Najszybciej chciałyby o tym zapomnieć służby porządkowe, które od rana sprzątały pozostałości po zabawie. "Le Monde" również opisuje to, co działo się po końcowym gwizdku arbitra. Według dziennika, do opanowania sytuacji na ulicach zmobilizowanych zostało ponad 63,5 tysiąca policjantów oraz ponad 46 tysięcy żandarmów. Zaangażowano również 44 tysiące strażaków. Ciemna strona wygranej w mundialu to z pewnością zamieszki na ulicach. W nocy doszło do licznych bójek oraz ataków na policję, podczas których 45 mundurowych zostało rannych. Korzystając z zamieszania, około 30 osób włamało się do sklepu Drugstore Publicis na Polach Elizejskich, kradnąc wiele butelek wina i szampana. W sumie z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że zatrzymanych zostało 292 osób. W trakcie oglądania spotkania w Lyonie, spośród ponad dwudziestotysięcznej widowni zgromadzonej przed wielkim ekranem, aresztowano trzydzieści osób. Do niepochlebnego rankingu należy również doliczyć setki spalonych samochodów, choć to akurat nie jest związane tylko z "radością" po zdobyciu mistrzostwa świata, ale również ze... świętem narodowym, które było obchodzone dzień wcześniej. "Ouest France", największa gazeta regionalna, informuje zaś o wielkim oczekiwaniu na mistrzów świata. Najwięksi fani piłki nożnej zgromadzili się na Polach Elizejskich, aby razem z wczorajszymi triumfatorami świętować zwycięstwo Francji. Tam piłkarze wezmą udział w wielkiej paradzie. Szalona radość udziela się także w redakcji dziennika "L'Humanité". Jak czytamy, Francuzi świętowali zwycięstwo nad Chorwacją, wędrując ulicami miast i zapełniając okoliczne bary. Na ulicach dominowały barwy narodowe, a na niebie widać było błyski fajerwerków. Szczęśliwi kibice traktują wyczyn piłkarzy jako coś, czym kiedyś będą mogli pochwalić się dzieciom i wnukom. Aleksandra Bazułka