Macron wyłamuje się więc z całego szeregu europejskich polityków, którzy postanowili zbojkotować mundial w Rosji, by dać sygnał tamtejszym władzom, przynajmniej dyplomatycznie, że nie tolerują takich działań jak zajęcie Krymu albo próba otrucia byłego rosyjsko-brytyjskiego szpiega Siergieja Skripala na terenie Wlk. Brytanii. Ta druga sprawa nie jest jednoznaczna, jasne dowody na udział służb związanych z Kremlem nigdy się nie pojawiły, ale na linii strzału pojawiła się przede wszystkim Moskwa. Francuski prezydent już przed mundialem zapowiedział, że jeśli jego rodacy przejdą ćwierćfinał, przyjedzie ich dopingować na żywo. Choć tak naprawdę presja, którą nałożył na drużynę Deschampsa, jest jeszcze większa. "Mistrzostwa są wtedy udane, gdy się je wygrywa" - mówił na początku turnieju. Mamy jednak przypuszczenie graniczące z pewnością, że nie na niego będą zwrócone kamery na stadionie w St Petersburgu, ani nie na towarzyszące mu francuskie legendy - piłkarza Jeana-Pierre'a Papina oraz trenera Guy Roux - ale przede wszystkim na Pamelę Anderson, amerykańsko-kanadyjską aktorkę, która od niedawna romansuje z Adilem Ramim, francuskim obrońcą. I nic to, że zawodnik z Marsylii nie ma miejsca w podstawowym składzie, więc dzisiaj na boisku najpewniej się nie pojawi. Co ciekawe, zgrabna aktorka, mająca również rosyjskie korzenie (po matce), została zaproszona na dzisiejszy półfinał przez francuską federację. Pamela wzbudziła niemałe zainteresowanie, gdy przed kilkoma miesiącami, na początku poważniejszej znajomości z Ramim, zdradziła w mediach, że ona po francusku tak sobie, Adil też nie mówi biegle po angielsku, ale obydwoje znakomicie posługują się... "językiem ciała i miłości, który jest dużo głębszy niż słowa". Przypomnijmy, że francuski obrońca - wówczas, gdy grał jeszcze w Lille i zdobywał w tym klubie mistrzostwo kraju z niejakim... Edenem Hazardem - ma w kolekcji również inne wyróżnienie. Został wybrany najbardziej seksownym graczem ligi. Pamela potrafi to docenić. Mimo różnicy wieku, a może właśnie dlatego. RP