Dwa lata temu na Euro we Francji Fabiański dwukrotnie musiał bronić dodatkowe rzuty karne, w spotkaniach ze Szwajcarią i Portugalią. Orły wygrały pierwszy z tych meczów, ale w ćwierćfinale przegrały z Portugalczykami. "Fabian" nie obronił żadnego z karnych, Szwajcarzy raz spudłowali. Jak przyznał dziś nasz bramkarz, sytuacja znacznie się zmieniła. - Rzuty karne to jest element, nad którym zacząłem mocniej pracować. Konsultowałem się z osobami, które mogły mi pomóc. Szczególnie pomógł mi trener Daniel Pawłowski. Od momentu, gdy zacząłem korzystać z jego pomocy, obroniłem trzy rzuty karne - przypomniał. Pochodzący z Wadowic trener bramkarzy Pawłowski praktykował na stażach w takich klubach jak Barcelona, Chelsea, Tottenham, Porto, Valencia, czy Fulham. Głównym tematem dzisiejszej konferencji kadry w Arłamowie była sprawa kontuzji Kamila Glika, który niemal na pewno nie wystąpi na mundialu. - To duża strata, jest to postać kluczowa w naszej defensywie. Ale otwierają się drzwi przed kolejnymi zawodnikami. Będzie to wyzwanie, żeby pokazać się z dobrej strony. Wierzę, że ktokolwiek wskoczy na tę pozycję, podoła zadaniu. Nie możemy się martwić, ale trzeba patrzeć do przodu - mówił Fabiański. Golkipera Orłów podobna przykrość spotkała w 2012 roku, gdy z powodu kontuzji wypadł z kadry na Euro w Polsce i na Ukrainie. - Ja to przeżyłem na swój sposób, było to przykre doświadczenie, bo człowiek czeka na takie imprezy, chce się zmierzyć na największej scenie piłkarskiej. Jest to trudny moment. Znając Kamila, mogę powiedzieć, że na pewno sobie z tym poradzi, bo to jest twardy chłop - jest pewny bramkarz Swansea City. Glik doznał kontuzji, robiąc przewrotkę podczas gry w siatkonogę na treningu. Wywołało to wiele kontrowersji. - Myślę, że to jest zbędne gdybanie. Urazy mogą się przytrafić w każdym momencie, na każdym treningu. Trzeba być przygotowanym na mały wybryk, który akurat się przytrafił Kamilowi - powiedział Fabiański. Kto ewentualnie wskoczy do składu w miejsce Glika? - To jest świeża sprawa, trzeba spokoju, czasu, żeby to spokojnie poukładać. Po meczach z Litwą i Chile będziemy mądrzejsi, kto może w to miejsce wskoczyć - mówił nasz bramkarz. Nasz bramkarz jako jedyny z kadry Adama Nawałki był na mistrzostwach świata w 2006 roku, choć nie zagrał w żadnym meczu. Nie boi się jednak o brak doświadczenia kolegów z reprezentacji. - To największa piłkarska impreza na świecie. Jest sporo zawodników, którzy grali na Euro, rozgrywali wielkie mecze w Lidze Mistrzów, czy Lidze Europejskiej. O doświadczenie nie trzeba się martwić. Trzeba pamiętać, po co tam się jedzie i walczyć o jak najlepszy rezultat - podkreślił "Fabian". Fabiański nawiązał do słów Lewandowskiego, że Polska musi poprawić na mundialu grę ofensywną. - Chodzi o to, żebyśmy jako drużyna dobrze funkcjonowali w grze ofensywnej. Robert jest tą osobą, która będzie miała na sobie dość dużą odpowiedzialność. Gra defensywna na Euro była na wysokim poziomie, w eliminacjach mistrzostw świata był to element do poprawy. Trzeba poprawić balans między ofensywą a defensywą - mówił bramkarz reprezentacji. Fabiański pytany był też o charaktery piłkarzy reprezentacji, o to, kto może być liderem Orłów na mundialu. - Niektórzy chcą być głośni na boisku. Jak ktoś ma taką naturę, z automatu zostanie tym liderem na boisku - mówił. - Jurata to był inny typ zgrupowania, tutaj weszliśmy na trochę wyższy poziom. Nie ma sensu mówić, kto lepiej, kto gorzej wygląda, ale jako grupa, jako całość w Arłamowie wyglądało to obiecująco - zapewnił Fabiański. WS