Remigiusz Półtorak, eurosport.interia.pl: Elias, jakie zmiany przygotowuje trener Jose Pekerman na spotkanie z Polską? Elias Theran Humanez: - Są one uzależnione od tego, w jakiej dyspozycji będą zawodnicy, którzy dotychczas nie byli w pełni sprawni. Chodzi o trzech piłkarzy, odgrywających w tej drużynie znaczącą albo wręcz niezbędną rolę: Jamesa Rodrigueza, Cristiana Zapatę i Abla Aguilara. W pierwszym spotkaniu z Japonią selekcjoner wybrał taką jedenastkę jak nigdy wcześniej, choć po godzinie James ostatecznie pojawił się na boisku. Zapata mówił nam po meczu, że z jego zdrowiem już jest wszystko w porządku, więc w obronie powinno dojść do jednej zmiany. Zajmie miejsce Davinsona Sancheza. Za to w pomocy, z tego co słyszymy, szykuje się prawdziwa rewolucja. To prawda, że Pekerman chce ją przebudować całkowicie? - Trochę z konieczności, bo Carlos Sanchez, niezwykle ważny zawodnik w środku pola, dostał czerwoną kartkę i nie może zagrać. Ze składu wypadnie najprawdopodobniej Lerma. W ten sposób w środku zagrają najpewniej Barrios, Aguillar i Uribe. Jeśli dodamy do tego Jamesa, to w sumie może być aż pięć zmian w porównaniu z meczem przeciwko Japonii. Bardzo dużo. Jaki jest cel tych zmian? - Wzmocnienie środka pola. W sztabie doszli do wniosku, iż głównym problemem nie jest Robert Lewandowski i jego umiejętności, które każdy dobrze zna. Celem jest odcięcie go od podań, czyli opanowanie tej strefy, z której polski napastnik może dostawać piłki. W fazie defensywnej będzie tam pięciu Kolumbijczyków na bardzo małej przestrzeni. A jeśli dodamy do tego Polaków, to zrobi się naprawdę gęsto. Czyli kluczem będzie wygranie walki i przejęcie inicjatywy w środkowej strefie? - Myślę, że tak. Jaka jest atmosfera w drużynie kolumbijskiej? Bardzo nerwowa? - Bardzo - może nie. Ale niepewność da się odczuć. To takie pełne napięcia oczekiwanie na to, co się może wydarzyć. Porażka z Japonią była ogromnym zaskoczeniem. Ogromnym. Nikt się tego nie spodziewał. Nawet jeśli połowa kibiców nie miała wątpliwości, że wygramy, to druga połowa, bardziej ostrożna, uważała, że w najgorszym przypadku może być remis. Dlatego mecz z Polską jest traktowany jak finał. Rozmawiał w Kazaniu Remigiusz Półtorak