Cud w Lidze Mistrzów Przypomnijmy fakty. Początkiem grudnia 2011 roku odbywała się ostatnia kolejka rozgrywek grupowych w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Do niecodziennych wydarzeń doszło w grupie D. Pierwsze miejsce zajął późniejszy półfinalista Champions League Real Madryt, który z kompletem 18 punktów wyrastał ponad rywali. Z kolei drugie miejsce zdawało się przypaść Ajaksowi Amsterdam. Holendrzy przez finałową kolejką w grupie mieli znacznie korzystniejszy bilans od Olympique Lyon. I wtedy doszło do nieprawdopodobnych wydarzeń. Ajax, zgodnie z przewidywaniami, przegrał z "Królewskimi" 0-3, ale w starciu outsidera grupy Dinama Zagrzeb doszło do prawdziwego pogromu. Jedenastka z Chorwacji została "rozstrzelana" przez drużynę z Lyonu aż 1-7. Dzięki temu hokejowemu wynikowi to nie Ajax, ale właśnie ekipa z Francji cieszyła się z awansu z drugiego miejsca do fazy pucharowej. UEFA wezwana do zbadania sprawy Media w Holandii podniosły larum, nie znajdując racjonalnego wytłumaczenia, jak mogło dojść do takiej kanonady. Tym bardziej, że w pięciu dotychczasowych meczach grupowych, piłkarze Olympique strzelili tylko dwa gole. Nagłówek na pierwszej stronie francuskiej gazety "L'Equipe" nie pozostawiał wątpliwości, że mieliśmy do czynienia z "cudownym zwrotem akcji". "Moi asystenci powiedzieli mi, że gole padały szybko i w łatwy sposób, a zwykle nie można strzelić tylu bramek w ciągu pół godziny" - grzmiał trener Ajaksu, Frank de Boer i wezwał UEFA do zbadania nieprawdopodobnej wygranej Lyonu w Zagrzebiu. Wszystkie bramki dla "Les Olympiens" padły między 45., a 75. minutą. Główny podejrzany? Domagoj Vida Od razu pojawiły się spekulacje, że mecz mógł zostać ustawiony, a jako głównego podejrzanego wytypowano Domagoja Vidę, obrońcę Dinama, który grał przez 90 minut tego spotkania. Przede wszystkim poszło o gest niesfornego piłkarza, gdy jego zespół stracił piątą bramkę. Vida wziął pod pachę piłkę i puścił oko do Bafetimbiego Gomisa, strzelca czterech goli, po tym, jak Lisandro trafił do siatki. Żeby było ciekawiej, holenderskie media dotarły do zdjęcia, który miało pochodzić sprzed tego spotkania. Na krążącej w internecie fotografii widać, jak Vida wychodzi z punktu bukmacherskiego. Czy piłkarz ma coś na sumieniu? Centrala nie zajęła się sprawą Nie wiadomo, czy doszło do skandalu, ponieważ UEFA zbagatelizowała poszlaki i w ogóle nie zajęła się zbadaniem sprawy. Europejska centrala stwierdziła, że nie ma uzasadnienia dla doszukiwania się "przekrętu", a jej ówczesny prezydent Michel Platini powiedział wprost: "Nie ma żadnych wątpliwości co do uczciwości meczu" - skwitował. Dodajmy, że w 2015 roku Francuz został zawieszony przez FIFA na 8 lat za przyjęcie znaczących środków finansowych od innego działacza FIFA Seppa Blattera. Po tym spotkaniu przez klub z Chorwacji przetoczyła się burza. Z posadą trenera pożegnał się Krunoslav Jurcić, a władze Dinama za "haniebne, złośliwe i tendencyjne" uznali wszelkie spekulacje na temat szokującego wyniku. "To porażka, którą trudno było sobie wyobrazić" - podsumował klub. AG