"Chorwacka drużyna pokazała charakter i hart ducha godne mistrzów świata. Trzeci z rzędu mecz przegrywali, aby na końcu zwyciężyć. To mogą tylko wielkie drużyny, ale to nie może być koniec. Chorwacja jest w finale i może zostać mistrzem świata, zapisując się w wieczności“ - można przeczytać na stronie Gol.hr. Były chorwacki reprezentant Krunoslav Jurcic w felietonie dla dziennika "Vecernji list" napisał, że teraz tylko niebo ogranicza Chorwatów. "To co pokazali nasi zawodnicy wychodzi poza wszelkie ramy. Tak wielka ilość energii, jaką pokazali nasi piłkarze - jest wręcz nierealna do wygenerowania. Mamy ogromnie dużo talentów w drużynie“ - twierdzi Jucic, który przyznał, że Chorwacja może pokonać Francję w niedzielnym finale. "Czy to możliwe, żeby Chorwacja naprawdę znalazła się w finale mistrzostw świata?!“ - głosi nagłówek zagrzebskich "Sportskih novosti" obok fotografii chorwackiego napastnika Mario Mandżukica po strzeleniu zwycięskiego gola w doliczonym czasie. "Sportske novosti" cytują też chorwackiego bramkarza Danijela Subaszica, który historyczny sukces chorwackiej reprezentacji porównał z tym sprzed 20 laty. To wtedy "Vatreni“ - jak kibice nazwali swoją drużynę narodową, zdobyli trzecie miejsce na mistrzostwach świata we Francji. "W końcu prześcignęliśmy +Vatrenich+, teraz gramy my, którzy nie jesteśmy do końca normalni. Zapisaliśmy się w historii“ - powiedział bramkarz i dodał: "Chorwacja się pali, ale my jeszcze się nie spaliliśmy. Jest w nas jeszcze siła, ważne, że jesteśmy w finale i że mamy medal na szyi. Nasz trener ma na imię Zlatko, a nie Srebrenko, dlatego my też chcemy mieć na piersiach złoto, a nie srebro“. Splicki dziennik "Slobodna Dalmacija“ pisze, że Chorwacja zapisała się w środę jako trzynasty kraj na ziemi w historii światowych mistrzostw w piłce nożnej, który zagra w finale. "Cudowna, niezwykła Chorwacja! Odważna, bojowa, pełna ognia... Mamy trzech bohaterów tego zwycięstwa - Mario Mandżukicza, który strzelił zwycięskiego gola, Ivana Periszica, który strzelił wyrównującego gola i Sime Vrsaljko, który w 99. minucie wybił piłkę ze swojej linii bramkowej, zatrzymując w ten sposób Anglików“ - pisze "Slobodna Dalmacija". Chorwackie media cytują wypowiedź kapitana chorwackiej reprezentacji Luki Modricia, niegdysiejszego zawodnika Tottenhamu, a dzisiaj Realu Madryt, który powiedział brytyjskiej stacji ITV, że on i jego koledzy dostali motywację do gry po przeczytaniu brytyjskich komentarzy, które pogardliwie i lekceważąco wypowiadały się na temat chorwackiej drużyny. Można było w nich przeczytać, że piłkarze chorwaccy wyglądają na zmęczonych, że są "żywymi trupami“ i że Anglicy z łatwością mogą ich zwyciężyć. - Media angielskie zlekceważyły Chorwację i to był ich wielki błąd. Bo kiedy przeczytaliśmy te wszystkie komentarze, stwierdziliśmy: Ok, zobaczymy, kto jest zmęczony. Powinniście bardziej szanować swoich przeciwników - powiedział przed kamerami ITV Modrić. O tytuł mistrza świata Chorwacja zagra przeciwko Francji w niedzielę o godz. 17.00.