Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Brazylia - Szwajcaria Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Brazylijczycy w każdym turnieju są faworytem do końcowego zwycięstwa i nie inaczej jest tym razem. Choć w mundialu przed czterema laty "Canarinhos" dotarli do półfinału, to blamaż 1-7 z Niemcami spowodował, że turniej ten postrzegany jest w ojczyźnie samby jako porażka. Dlatego na rosyjskie mistrzostwa ekipa Tite przyjechała naładowana pozytywną motywacją, w sparingach z kwitkiem odprawiając kolejnych przeciwników. W wyjściowej jedenastce Brazylijczyków roiło się od gwiazd, podobnie zresztą było na ławce rezerwowych. Faworyci mecz zaczęli spokojnie, z każdą minutą coraz mocniej naciskając rywala. Pierwszy popis siły dali w 10. minucie, kiedy po dograniu Neymara i błędzie obrońcy w znakomitej sytuacji znalazł się Paulinho. Zawodnik FC Barcelona nie trafił jednak czysto w piłkę i z pięciu metrów minimalnie chybił. Podopieczni Tite konsekwentnie nacierali i po kolejnych dziesięciu minutach ich starania przyniosły efekt. Dośrodkowanie Marcelo zostało wybite przez obrońców, a piłka spadła pod nogi Philippe Coutinho tuż przed polem karnym. Brazylijski rozgrywający nie był w łatwej sytuacji, ale pięknym technicznym strzałem "zawinął" piłkę w dalszy róg bramki i po chwili utonął w ramionach kolegów. Futbolówka, zanim wpadła do bramki, odbiła się jeszcze od słupka. Po straconym golu do głosu doszli Szwajcarzy, którzy zainspirowani przykładem Meksykanów, nie zamierzali tanio sprzedać skóry i długimi momentami grali z "Canarinhos" jak równy z równym. Choć jednak utrzymywali się z piłką na połowie rywala, to przed przerwą nie zagrozili w żaden sposób bramce Alissona. Marzenia Szwajcarów spełniły się tuż po przerwie. Z rzutu rożnego dośrodkował Xerdan Shaqiri, a na trzecim metrze niepilnowany przez nikogo Steven Zuber mocnym strzałem głową pokonał Alissona. W tej sytuacji nie popisała się defensywa Brazylijczyków, która w łatwy sposób pozwoliła na stratę gola. "Canarinhos" domagali się użycia systemu VAR, twierdząc, że Zuber popychał Mirandę, ale arbiter był pewny swojej decyzji. Po straconej bramce w grę Brazylijczyków wkradła się nerwowość. Przejęli oni inicjatywę, ale z ich rozgrywania piłki na środku boiska niewiele wynikało. Zwłaszcza, że zupełnie zawodził Neymar, kreowany na lidera zespołu. Gwiazdor PSG zwalniał grę, podejmował złe decyzje, irytował nieudanymi dryblingami, a Valon Behrami raz po raz odbierał mu futbolówkę. W najlepszej okazji Neymar znalazł się kilka minut przed końcem spotkania, ale jego strzał głową pewnie złapał bardzo dobry dziś Yann Sommer. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry bramkarz Szwajcarów raz jeszcze uchronił swój zespół przed stratą gola, ale broniąc uderzenie Roberto Firmino z bliskiej odległości. "Canarinhos" naciskali do ostatnich chwil, ale w doliczonym czasie gry bohaterem Szwajcarów został Fabian Schaer, który nogą zatrzymał lecącą do bramki piłkę. Wojciech Górski Brazylia - Szwajcaria 1-1 (1-0) Bramka: 1-0 Coutinho (20.), 1-1 Zuber (50.) Żółta kartka - Brazylia: Casemiro. Szwajcaria: Stephan Lichtsteiner, Fabian Schaer, Valon Behrami. Sędzia: Cesar Ramos (Meksyk). Widzów 45 000. Brazylia: Alisson - Danilo, Thiago Silva, Miranda, Marcelo - Paulinho (67. Renato Augusto), Casemiro (60. Fernandinho), Philippe Coutinho - Willian, Gabriel Jesus (79. Roberto Firmino), Neymar. Szwajcaria: Yann Sommer - Stephan Lichtsteiner (87. Michael Lang), Fabian Schaer, Manuel Akanji, Ricardo Rodriguez - Valon Behrami (71. Denis Zakaria), Granit Xhaka, Xherdan Shaqiri, Blerim Dżemaili, Steven Zuber - Har Seferovic (80. Breel Embolo).