Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Brazylia - Meksyk Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych "Canarinhos" do spotkania z Meksykiem przystępowali osłabieni brakiem kontuzjowanego Marcelo, ale historia kazała stawiać ich w roli faworytów. Brazylijczycy od 1994 roku zwyciężyli wszystkie spotkania 1/8 finału, zaś Meksykanie przegrali sześć kolejnych spotkań, których stawką był ćwierćfinał. W "ósemce" nie było ich od 32 lat, a nigdy w historii nie przebili się do półfinału. Meksykanie zaczęli mecz podobnie jak z Niemcami. Byli cofnięci, ale błyskawicznie potrafili przejść z obrony do ataku i groźnie kontratakowali. Szybkość trójki Lozano - Chicharito - Vela nie pozwalała Brazylijczykom na przesadne otwarcie się. Do 20 minuty to właśnie gracze Carlosa Osorio stwarzali groźniejsze sytuacje, ale często brakowało ostatniego podania lub uderzenia były blokowane przez obrońców. Bez zarzutu w bramce spisywał się też Ochoa. Przewaga Brazylii zaczęła rysować się pod koniec pierwszej części. Sygnał do ataku dał Neymar, który minął dwóch obrońców w polu karnym, ale jego strzał z bliskiej odległości zatrzymał Guillermo Ochoa. Chwilę później Gabriel Jesus strzelał z ostrego kąta, Ochoa odbił piłkę przed siebie, ta trafiła pod nogi niepilnowanego Philippe Coutinho i wydawało się, że jego strzał na pewno zakończy się bramką. W ostatniej chwili uderzenie zatrzymał jednak obrońca tuż przed linią końcową! "Canarinhos" z impetem zaczęli drugą część - najpierw po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym znów strzelał Coutinho, ale kapitalnie bronił Ochoa. Po chwili Brazylijczycy cieszyli się jednak z pierwszego gola. Znakomitą dwójkową akcję przeprowadzili Neymar i Willian. Pierwszy z nich podał piętą piłkę przed polem karnym do drugiego, Willian rozpędzony wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki. Tam odnalazł się Neymar i z kilku metrów trafił do bramki. Kilka minut później wynik podwyższyć powinien Paulinho, gdy idealnie piłkę wyłożył mu Fagner. Pomocnik FC Barcelona uderzył jednak w to miejsce, gdzie stał Ochoa. Neymar był w tym spotkaniu motorem napędowym Brazylii, ale nie mógł odmówić sobie także popisów niezwiązanych z grą w piłkę. Dwadzieścia minut przed końcem, gdy leżał poza boiskiem nogą trącił go Miguel Layun. Gwiazdor PSG wyskoczył w górę, po czym zaczął zwijać się, jakby przed chwilą na stopę najechał mu czołg. Sędzia cierpliwie poczekał, aż Neymar skończy swoje popisy, wysłuchał opinii sędziego VAR i nakazał kontynuowanie gry bez żadnych konsekwencji dla Layuna i Neymara. Meksyk w końcówce starał się odważniej zaatakować, ale "nadział" się na kontrę. Świetne podanie dostał Neymar i pognał z piłką na bramkę. Jego lekki strzał odbił Ochoa, ale nie miał żadnych szans przy dobitce Roberto Firmino do pustej bramki. Firmino przypieczętował awans Brazylii i sprawił, że Meksyk po raz siódmy z kolei przegrał mecz, którego stawką był ćwierćfinał. "Canarinhos" znów są wielcy! Podopieczni Tite zrobili kolejny krok do finału MŚ. Wojciech Górski Brazylia - Meksyk 2-0 (0-0) Bramka: 1-0 Neymar (51.), 2-0 Roberto Firmino (89.). Żółta kartka - Brazylia: Filipe Luis, Casemiro. Meksyk: Edson Alvarez, Hector Herrera, Carlos Salcedo, Andres Guardado. Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów 41 970. Brazylia: Alisson - Fagner, Thiago Silva, Miranda, Filipe Luis - Casemiro, Paulinho (80. Fernandinho), Philippe Coutinho (86. Roberto Firmino) - Willian (90+1. Marquinhos), Gabriel Jesus, Neymar. Meksyk: Guillermo Ochoa - Edson Alvarez (55. Jonathan Dos Santos), Rafael Marquez (46. Miguel Layun), Hugo Ayala, Carlos Salcedo, Jesus Gallardo - Carlos Vela, Hector Herrera, Andres Guardado, Hirving Lozano - Javier Hernandez (60. Raul Jimenez). Powiedzieli po meczu: Juan Carlos Osorio (trener Meksyku): "Według statystyk mieliśmy piłkę przez 53 procent czasu gry, co pokazuje, że to my przez większość czasu mieliśmy kontrolę nad przebiegiem meczu. Ogromną stratą dla całego futbolu jest to, że gra jest wstrzymywana przez tak długi czas z powodu tylko jednego zawodnika. To nie jest dobry przykład przede wszystkim dla dzieci, które interesują się piłką nożną. To męski sport, w którym nie powinno być tyle udawania. To miało wpływ na nasz rytm gry. Fakt, że byliśmy w stanie grać z Brazylią jak równy z równym, pokazuje jakość Meksyku. Zabrakło nam skuteczności. Żeby Meksyk lepiej radził sobie na arenie międzynarodowej, powinniśmy mieć większą liczbę piłkarzy w czołowych klubach europejskich. Wtedy będą oni mogli ćwiczyć z najlepszymi zawodnikami na świecie i podniesie się poziom całej drużyny". Tite (trener Brazylii): "To był świetny, wyrównany mecz z wieloma akcjami podbramkowymi. Byłem pod wielkim wrażeniem. Mogliśmy pokazać nasze najlepsze strony, ale Meksyk zagrał w podobnym stylu - i to jest komplement. Wiele razy już myślałem: wreszcie, gol, ale jakimś cudem bramkarz bronił. To było niezwykłe i imponujące. Ktoś powiedział, że my gramy bardziej jak drużyna klubowa niż reprezentacja narodowa - odbieram to jako komplement. Każdy może sobie obejrzeć tę sytuację z Neymarem i wyciągnąć własne wnioski. Nie zrobił nic złego, to na niego nadepnięto. Ona ma tylko grać w piłkę. Sędziowie są od gwizdania, trenerzy od gadania, a on jest od gry. Porażka powoduje takie emocje i takie komentarze".