Brazylia nie mogła przełamać oporu Kostaryki i w szeregach "Canarinhos" rosła frustracja. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jak potrzebny jest im komplet punktów, bo w pierwszym spotkaniu na mundialu zaskakująco zremisowali ze Szwajcarią 1-1. Tymczasem w starciu z Kostaryką gole nie padały. Nie wychodziło m.in. Neymarowi, który nie potrafił pokonać znakomicie broniącego Keylor Navasa. W 78. minucie Neymar znalazł się w świetnej sytuacji, ale zamiast myśleć o oddaniu strzału, spróbował oszukać sędziego i wymusić rzut karny. Pilnujący go Giancarlo Gonzalez położył dłoń na jego klatce piersiowej, ale szybko zabrał rękę. Tymczasem Neymar teatralnie wygiął się, szeroko rozłożył ręce i upadł. Sędzia wskazał na 11. metr, z czym nie mogli pogodzić się piłkarze Kostaryki. Na szczęście zadziałał VAR. Holenderski arbiter - Bjoern Kuipers pobiegł sprawdzić sytuację na wideo i szybko przekonał się, że nie było podstaw do podyktowania karnego. Anulował więc swoją poprzednią decyzję. Zastosował przy tym taryfę ulgową wobec Neymara, bo powinien ukarać go żółtą kartką za próbę wymuszenia karnego. Holender pokazał Neymarowi żółty kartonik kilka minut później za niesportowe zachowanie, gdy Brazylijczyk ze złością uderzył piłką o murawę po gwizdku sędziego. Mecz zakończył się zwycięstwem Brazylii 2-0, a oba gole padły w doliczonym czasie gry. Mirosz Sprawdź sytuację w grupie E mundialu