Wszystko przez niecodzienne wyzwanie, które postawiła belgijskim piłkarzom jedna z sieci zajmujących się sprzedażą sprzętu domowego. Sprawa jest prosta: jeśli podopieczni Roberta Martineza strzelą w całym turnieju co najmniej 15 goli, wtedy kibice dostaną zwrot za zakupiony telewizor. Jest jeszcze jeden warunek, do transakcji musiało dojść przed rozpoczęciem mistrzostw świata. Jak twierdzi firma Krefel, w takiej sytuacji jest całkiem sporo, bo około 3000 gospodarstw domowych. Jakie są szanse na spełnienie obietnic? Przed czterema laty tę magiczną barierę przekroczyli tylko Niemcy i to siedmiu golach wbitych Brazylijczykom. Teraz, w czterech dotychczasowych meczach Belgowie strzelili już 12 bramek i trudno spodziewać się, że kolejne trzy padną w pojedynku z Brazylią, ale gdyby gracze Martineza (i trenowani w ataku przez jego asystenta... Thierry’ego Henry’ego) awansowali do półfinału, to mieliby przed sobą jeszcze dwa mecze. Czyli szansa na 15 goli niepomiernie by wzrosła. Co więcej, Dries Mertens - tworzący najskuteczniejszy na tych mistrzostwach atak wspólnie z Romelu Lukaku i Edenem Hazardem - twierdzi, że ma wielu kolegów, którzy kupili telewizory i liczą na skuteczność drużyny narodowej. - Zrobię wszystko, aby mogli liczyć na zwrot kosztów - mówi napastnik Napoli. Gdyby tak się stało, firma nie zbankrutuje? Nie, bo... podpisała umowę z towarzystwem ubezpieczeniowym, które ma wypłacić ewentualne pieniądze. Bagatela - kilka milionów euro. RP