"Bereś" jest wszechstronnym piłkarzem i dzięki temu jest pewniakiem w talii Adama Nawałki. Kto jak kto, ale on nie musi się obawiać o to, że zabraknie go w 23-osobowej kadrze. - Moją nominalną pozycją jest prawa obrona, ale na lewa też się nie zamykam. Z Urugwajem grałem nawet na prawym wahadle, więc moja wszechstronność jest moim atutem. Gdzie trener mnie wystawi, tam dam z siebie wszystko - deklaruje. W piątek "Biało-Czerwoni" mieli szkolenie z Szymonem Maricniakiem, który wyjaśnił im sposób funkcjonowania systemu wideoweryfikacji VAR, jaki będzie obowiązywał na mundialu. Dla obrońcy Sampdorii nie jest on nowością. - Z VAR-em mogłem się zetknąć w Serie A. A pan Marciniak jest doświadczony, dużo niuansów nam przekazał. Sytuacje budzące wątpliwości zawsze będą. VAR wszystkiego nie rozwiąże, ale skoro on jest wprowadzony na mistrzostwa świata, to trzeba się cieszyć - uważa polski defensor. Bereszyński jest zadowolony z faktu, że nie doskwiera mu żaden problem zdrowotny ani kontuzja. - To był mój najcięższy sezon poza granicami Polski w silnej lidze, ale czuję się bardzo dobrze. Czas spędzony w Juracie i później w domu pomógł mi w nabraniu energii do dalszej pracy - zapewnił Bartosz. Nasz zawodnik potwierdził dzisiaj, że jego wymarzoną ligą jest angielska. - Oczywiście mundial to najlepszy turniej i może w wypromowaniu się pomóc każdemu, ale ja nie myślę w tych kategoriach. Odcinam się od piłki klubowej. Moja głowa jest zajęta tylko tym, żeby na ten turniej polecieć, a później na mistrzostwach grać jak najlepiej - zaznacza Bereszyński. MiBi