Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Belgia - Tunezja Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Belgowie na początku mistrzostw trafili na teoretycznie łatwych przeciwników, lecz ich gra daje powody sądzić, że mogą być "czarnym koniem" mundialu. Jeżeli poprawią jeszcze grę w defensywie, to naprawdę trudno będzie ich zatrzymać. W ofensywie bowiem "Czerwone Diabły" prezentują się bodaj na razie najlepiej ze wszystkich drużyn MŚ. Po tym, jak z trzema bramkami odprawili Panamę, po 16. minutach meczu z Tunezją wygrywali już 2-0. Pierwszy gol padł po sporym błędzie obrońcy, który w niegroźnej sytuacji z impetem wpadł na Edena Hazarda na linii pola karnego. "Jedenastkę" na gola zamienił sam poszkodowany, płaskim technicznym strzałem. W 16. minucie na 2-0 podwyższył Romelu Lukaku, który wykorzystał dobrze rozprowadzony kontratak i strzałem lewą nogą w kierunku dalszego słupka nie dał szans bramkarzowi. Wydawało się, że Tunezyjczycy zostaną rozgromieni, ale oni, podobnie jak w meczu z Anglią, dopiero po kwadransie przypomnieli sobie jak gra się w piłkę. Zaledwie dwie minuty po stracie drugiego gola Afrykanie zdobyli kontaktową bramkę. Jej autorem boczny obrońca Dylan Bronn, który skierował piłkę do bramki głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Od tamtej pory do końca pierwszej połowy to Tunezyjczycy mieli przewagę, nawet mimo utraty dwóch obrońców, którzy musieli opuścić boisko z powodu kontuzji. Jednym z nich był Bronn, strzelec gola. Belgowie ograniczali się do kontrataków i w doliczonym czasie gry jeden z nich na bramkę zamienił Lukaku, po świetnym prostopadłym podaniu Thomasa Meuniera. Belgijski napastnik podciął piłkę nad bramkarzem i w klasyfikacji strzelców zrównał się z prowadzącym Cristiano Ronaldo. Tuż po przerwie czwartego gola dla Belgów dorzucił Hazard. Dostał świetne podanie z głębi pola, przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową, minął bramkarza i trafił do pustej bramki. Mając spotkanie pod kontrolą trener Roberto Martinez zdecydował się oszczędzać swoich najlepszych zawodników - za Lukaku i Hazarda na boisku zameldowali się Marouane Fellaini oraz Michy Batshuayi. To właśnie drugi z nich był bardzo bliski zdobycia bramki. Minął nawet bramkarza, ale jego strzał zdołał zatrzymać wracający obrońca. Chwilę później Batshuayi dobijał z pięciu metrów uderzenie Carrasco, ale trafił tylko w poprzeczkę. Belgijski napastnik przełamał się w 90. minucie, gdy zamknął dośrodkowanie z lewej strony i lewą nogą strzelił w przeciwny róg bramki. W ostatniej akcji meczu gola na otarcie łez zdobył jeszcze Wahbi Kazhri, z pięciu metrów mocnym strzałem pokonując bramkarza. Przegrana Tunezji spowodowała, że afrykańska ekipa na pewno nie awansuje do kolejnej rundy, a mecz z Panamą będzie dla niej spotkaniem o "honor". Natomiast scenariusz w którym Belgia zostałaby pozbawiona awansu jest niemal niemożliwy do zrealizowania - zakłada bowiem wygrane Panamy nad Anglią i Tunezją oraz bardzo wysoką porażkę Belgów z Anglią. Wojciech Górski Belgia - Tunezja 5-2 (3-1) Bramki: 1-0 E. Hazard (7. - z rzutu karnego), 2-0 Lukaku (16.), 2-1 Bronn (18.), 3-1 Lukaku (45+3.), 4-1 E. Hazard (51.), 5-1 Batshuayi (90.), 5-2 Khazri (90+3.). Żółta kartka - Tunezja: Ferjani Sassi. Sędzia: Jair Marrufo (USA). Widzów 44 190. Belgia: Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Dedryck Boyata, Jan Vertonghen - Thomas Meunier, Axel Witsel, Kevin De Bruyne, Yannick Carrasco, Dries Mertens (86. Youri Tielemans), Eden Hazard (68. Michy Batshuayi) - Romelu Lukaku (59. Marouane Fellaini). Tunezja: Farouk Ben Mustapha - Dylan Bronn (24. Hamdi Nagguez), Yassine Meriah, Syam Ben Youssef (41. Yohan Benalouane), Ali Maaloul - Seifeddine El Khaoui, Ellyes Skhiri, Fakhreddine Ben Youssef, Anice Badri, Ferjani Sassi (59. Naim Sliti) - Wahbi Khazri.Sprawdź sytuację w grupie G mundialu