O wybitnym pokoleniu belgijskich piłkarzy mówi się od lat, ale na słowach na ogół się kończyło, bo futbolowego świata nie zawojowali. W 2006 i 2010 r. na mistrzostwa świata nie pojechali, a w 2014 r. odpadli w ćwierćfinale. Na tym samym etapie skończyli Euro 2016, a na trzy wcześniejsze turnieje mistrzostw Europy nie zakwalifikowali się wcale. Wyszli z honorem Teraz jednak Eden Hazard, Kevin De Bruyne i spółka stanęli na wysokości zadania. Z kompletem zwycięstw wygrali grupę, następnie pokonali Japonię, a także faworyta turnieju - Brazylię. Polegli dopiero w półfinale z Francją (0-1). - Nie jestem zdziwiony, że tak daleko zaszli. Fanatycznie belgijskiej piłki nie śledzę, ale wystarczy być na miejscu i przeglądać gazety, by przekonać się, że z tą kadrą wiązano wielkie nadzieje - podkreśla Kłak. Dlatego były bramkarz m.in. Igloopolu Dębica i Royal Antwerp nie ma wątpliwości, że dziś Belgowie dadzą się z siebie wszystko. - Drużyna jest naszpikowana gwiazdami, a medal będzie dla nich znaczącym osiągnięciem. Choć trzeba przyznać, że dla wielu Belgów ich drużyna była cichym faworytem do wygrania turnieju - zaznacza Kłak. Wielu fachowców twierdzi jednak, że mecze o trzecie miejsce nie mają sensu, bo są to spotkania dwóch zespołów wykrwawionych w półfinałach, które zamiast czekać na spotkanie o brązowy medal, wolałyby pojechać na wakacje. Kłak uważa jednak, że Belgowie nie odpuszczą. - Trener zapowiada optymalny skład. Tu nie będzie szachów jak w ostatnim grupowym meczu z Anglią, gdzie nikomu nie uśmiechało się trafić na Brazylijczyków, ale w końcu to Belgowie stawili im czoła. Właśnie za ten grupowy mecz z Anglią Belgów szanuję, bo wyszli z niego z honorem - podkreśla Kłak. Nie odpuszczą Ludzie w Belgii zbierają się na placach, skwerach i wielu innych miejscach, by wspólnie oglądać mecze reprezentacji. Wszystko wskazuje na to, że podczas meczu o brązowy medal nie będzie inaczej. - Dla tak małego kraju, medal mistrzostw świata to coś niesamowitego. Jestem przekonany, że nie odpuszczą - zaznacza Kłak. Do tej pory Belgowie najwyższe miejsce zajęli na mistrzostwach świata w 1986 r. Wówczas przegrali z Francuzami mecz o trzecie miejsce. Piotr Jawor