Asy Raphael Varane (Francja) Bardzo dobrze spisywał się w obronie, przecież "Trójkolorowi" w trzech meczach nie stracili nawet bramki, sam strzelił natomiast jedną w ćwierćfinale z Urugwajem. Rozegrał też pełne 630 minut na mundialu. N’Golo Kante (Francja) Może statystyk nie ma powalających na kolana, bo nie zdobył żadnej bramki ani nie zanotował asysty, ale trudno sobie wyobrazić tytuł dla Francuzów bez tego środkowego pomocnika. Był wszędzie i kiedy był najbardziej potrzebny. Koledzy wiedzieli, jak wiele mu zawdzięczają, dlatego nic dziwnego, że po finale kilka razy na jego cześć śpiewali piosenkę na melodię hitu "Les Champs-Élysées". Kylian Mbappe (Francja) W meczu z Argentyną w jednej akcji biegł ze średnią prędkością 38 kilometrów na godzinę, większą niż uzyskiwał Usain Bolt, czyli rekordzista świata na 100 m. Mbappe przeciwko "Albiceleste" strzelił dwa gole i na nim został podyktowany rzut karny. W sumie zdobył cztery bramki, w tym jedną w finale, i dostał nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza turnieju. Antoine Griezmann (Francja) Kolejny z reprezentantów "Trójkolorowych" w tym zestawieniu. Jego jednak również nie mogło w nim zabraknąć. Napastnik strzelił cztery gole i zaliczył dwie asysty i był liderem zespołu w drodze po drugi tytuł piłkarskiego mistrza świata Luka Modrić (Chorwacja) Najlepszy zawodnik mundialu w Rosji. Pomocnik Realu Madryt był kilkakrotnie wybierany na gracza meczu podczas mistrzostw. Selekcjoner Chorwatów wystawiał swojego kapitana na każdej pozycji w środku pomocy - od defensywnego pomocnika, po "10". Danijel Subaszić (Chorwacja) Może w finale mógł zachować się lepiej przy strzałach Paula Pogby i Kyliana Mbappe, ale bez niego Chorwacja mogłaby nie dojść do tej fazy turnieju. W seriach rzutów karnych przeciwko Danii i Rosji obronił aż cztery "jedenastki", czym wyrównał rekord mistrzostw świata, który należał do Niemca Haralda Schumachera i Argentyńczyka Sergia Goycochei. Ivan Periszić (Chorwacja) Udowodnił w Rosji, że jest bardzo dobrym piłkarzem. Świetnie spisywał się na skrzydle, groźnie dośrodkowywał, ale potrafił także znaleźć się przed bramką. Thibaut Courtois (Belgia) Rozkręcał się z meczu na mecz. W fazie grupowej dwa razy dał się zaskoczyć piłkarzom Tunezji, w 1/8 finału dwa razy dał się pokonać Japończykom. Świetnie natomiast spisał się w ćwierćfinale przeciwko Brazylii. Zanotował wtedy osiem interwencji, w tym kluczową przy strzale Neymara w samej końcówce. W spotkaniu o trzecie miejsce z Anglikami Courtois skutecznie bronił pięć razy. Podczas mundialu zanotował aż 27 udanych interwencji. Wybrano go na najlepszego bramkarza imprezy. Eden Hazard (Belgia) Główny architekt trzeciego miejsca Belgów, czyli największego sukcesu tej reprezentacji w historii mistrzostw świata. Praktycznie nie do zatrzymania dla rywali. W spotkaniu z Brazylią zanotował 10 udanych dryblingów na 10 prób, co jest rekordem mundialu w jednym meczu. Ponadto strzelił trzy gole i zaliczył dwie asysty. Harry Kane (Anglia) Król strzelców mistrzostw świata w Rosji. Napastnik Tottenhamu zdobył sześć bramek, ale trzy z nich przeciwko Panamie, dwa z Tunezją, a skończył strzelanie na Kolumbii w 1/8 finału. Został jednak pierwszym Anglikiem od Gary’ego Linekera, który zdobył koronę na mundialu. Harry Maguire (Anglia) Bardzo dobry turniej obrońcy Leicester City. Od początku grał w podstawowym składzie Anglików. Nie robił wielkich błędów w obronie, a także był groźny pod bramką rywali, głównie po stałych fragmentach gry. Zanotował asystę, a w meczu ze Szwecją strzelił pierwszego gola dla narodowych barw. Yerry Mina (Kolumbia) Stoper Barcelony był bardzo aktywny pod bramką rywali. Przekonała się o tym Polska, która straciła bramkę po jego strzale głową. W sumie Kolumbijczyk trzy razy pokonywał bramkarzy w Rosji. To najlepszy wynik wśród obrońców. Philippe Coutinho (Brazylia) Ciągnął Brazylię na początku, kiedy strzelał gole przeciwko Szwajcarii i Kostaryce. Starał się też w meczu z Belgią w ćwierćfinale, kiedy zanotował asystę przy trafieniu Renato Augusto. Najrówniej grający reprezentant "Canarinhos" na mundialu. Edinson Cavani (Urugwaj) Gwiazda Paris Saint-Germain nie zawiodła. Swój kunszt Cavani pokazał szczególnie w spotkaniu z Portugalią w 1/8 finału, które zakończył z dwoma golami na koncie. Jak ważny to był element w układance Urugwajczyków, pokazał ćwierćfinał z Francją. Zabrakło w nim "Matadora" z powodu kontuzji i jego koledzy nie istnieli. Denis Czeryszew (Rosja) Zaczął mistrzostwa świata na ławce rezerwowych. Pech Ałana Dżagojewa, który już w pierwszej połowie meczu otwarcia przeciwko Arabii Saudyjskiej musiał opuścić murawę, był dla niego szczęśliwym trafem. Dwa gole przeciwko Arabii Saudyjskiej, potem gol z Egiptem i bramka z Chorwacją. Andreas Granqvist (Szwecja) Wydawało się, że nie ma życia bez Zlatana Ibrahimovicia. Ten po Euro 2016 zakończył reprezentacyjną karierę. Okazało się jednak, że Szwedzi mają drużynę. Jej liderem został Granqvist. Charyzmatyczny kapitan był szefem defensywny, a także pewnie wykonywał rzuty karne. Poza tym, choć jego żona rodziła, postanowił zostać w Rosji z kolegami. Cieniasy Jerome Boateng (Niemcy) Obrona Niemców opierała się praktycznie tylko na dwóch zawodnikach - Boatengu i Matsie Hummelsie i bardzo słabo to wyglądało. Ten pierwszy nie rozegrał nawet dwóch pełnych spotkań, bo w końcówce spotkania ze Szwecją zobaczył czerwoną kartkę. Sami Khedira (Niemcy) Broniący tytułu mistrza świata Niemcy nie grali dobrze w żadnej formacji. Szczególnie zawiodła druga linia, a w niej Khedira, który nie potrafił uszczelnić środka pola. Thomas Mueller (Niemcy) Nie wyszedł mu ten mundial. Nic nie dawał zespołowi w ofensywie. Oddał zalewie trzy strzały w całym turnieju, ale żadnego celnego! Poza tym stracił 26 piłek. David Silva (Hiszpania) Symbol niemocy dwukrotnych mistrzów Europy i mistrzów świata. Zupełnie nie potrafił się odnaleźć, nie pokazał nawet trochę tego, co prezentował w Manchesterze City. David de Gea (Hiszpania) Jak dobry bramkarz może zupełnie zapomnieć, jak się broni? To przytrafiło się w Rosji de Gei. Golkiper Manchesteru United obronił na mundialu tylko jeden strzał, a w decydującym konkursie rzutów karnych z Rosją mógł lepiej interweniować w przynajmniej dwóch wypadkach, ale wyglądał na człowieka, który pierwszy raz znalazł się w takiej sytuacji. Fernandinho (Brazylia) Największe błędy popełnił w decydującym meczu z Belgią. Najpierw przypadkowo skierował piłkę do własnej bramki, a potem pozwolił wyprowadzić kontrę Romelu Lukaku, co skończyło się drugą bramką. Gabriel Jesus (Brazylia) Od początku turnieju był podstawowym napastnikiem "Canarinhos". Nie potrafił jednak odpłacić się selekcjonerowi Tite za zaufanie. Nie strzelił gola, oddał jedno celne uderzenie na bramkę. Willy Caballero (Argentyna) Jorge Sampaoli zdecydował się postawić w bramce na doświadczonego Caballero, ale to nie był dobry wybór. Szczególnie pokazał to mecz z Chorwacją. Golkiper Argentyny przy stanie 0-0 zrobił fatalny błąd przy wybijaniu piłki, co wykorzystał Ante Rebić. Po tym spotkaniu już więcej nie zagrał. Javier Mascherano (Argentyna) Argentyna w czterech meczach straciła aż dziewięć goli. Zespół grał słabo, a druga linia ani nie pomagała w obronie, ani w ataku. 34-letniemu Mascherano po prostu brakowało energii na skuteczna pracę w środku pola. Lionel Messi (Argentyna) Zespół "Albiceleste" był ustawiony pod niego. On robił na boisku to, co chciał. Wystarczyło tylko na 1/8 finału i powalczenie z Francuzami. Okazało się, że jak wybitny piłkarz rządzi w drużynie, zamiast trenera, niekoniecznie musi oznaczać to sukces. Łukasz Piszczek (Polska) W meczach z Senegalem i Kolumbią należał do najsłabszych na boisku. To był zupełnie inny "Piszczu", niż ten, którego znaliśmy. Pierwszy gol dla Senegalu padł po jego błędzie, kiedy przegrał walką o piłkę z rywalem. Podobnie było przy trzecim golu dla Kolumbii. Niedokładnie podanie Piszczka zapoczątkowało kontrę wyprowadzoną przez Jamesa Rodrigueza, a zakończoną przez Juana Cuadrado. Adam Nawałka (Polska) Selekcjoner "Biało-Czerwonych" pogubił się podczas mundialu w Rosji. Jego taktyka na mecze z Senegalem i Kolumbią nie zdała egzaminu. Nie pomogli mu też podopieczni, bo gole dla rywali padały głównie po indywidualnych błędach. Goncalo Guedes (Portugalia) Grał jako drugi napastnik, obok Cristiana Ronalda, ale ta pozycja mu nie pasowała. Nie dawał nic zespołowi, a przecież w Valencii zaliczył dobry sezon. Może, gdyby grał na skrzydle, to byłby teraz w Asach, a nie Cieniasach. *** Wybierając Asów skoncentrowałem się na drużynach, które awansowały przynajmniej do ćwierćfinału. Natomiast przy Cieniasach skupiałem się na nazwiskach, które coś mówią piłkarskiemu kibicowi. Paweł Pieprzyca