Spodziewał się pan tylu emocji w ćwierćfinałach? Andrzej Juskowiak: Te rozstrzygnięcia mnie nie zaskoczyły, bo zespoły, które dobrze grały w grupie, dobrze prezentują się również w kolejnych fazach. Jeżeli któryś przyleciał do Rosji odpowiednio przygotowany, to nie miał problemu, aby wygrać trzy mecze grupowe i później dobrze sobie radzić. Widzieliśmy jednak, że w kilku pojedynkach w fazie pucharowej potrzebne były rzuty karne, aby wyłonić zwycięzcę. Chorwaci zakończyli w ten sposób dwa ostatnie spotkania - z Danią i Rosją. - I za to słowa uznania dla nich. W drugiej części dogrywki z Rosją widać było, że brakuje sił obydwu zespołom. Z tego wyłamywał się jedynie Luka Modrić, którego nie dotyczyło zmęczenie i cały czas grał na wysokim poziomie. Więcej jednak spodziewałem się po Chorwatach, szczególnie w pierwszej połowie. Chyba za bardzo uwierzyli, że ze swoimi umiejętnościami łatwo poradzą sobie z gospodarzami mundialu. To ich zgubiło. Z kolei Rosjanie pokazali charakter i tym meczem zyskali wielu sympatyków na świecie. Konstruowanie akcji nie przychodziło im łatwo. Ten zespół ma ograniczone umiejętności. Jednak taką determinację chciałbym oglądać w każdym meczu naszej reprezentacji. Mimo porażki rosyjscy kibice podziękowali swoim piłkarzom. Ci osiągnęli bowiem więcej niż się spodziewano. - Przed tymi mistrzostwami nie było nawet umiarkowanego optymizmu w stosunku do "Sbornej". Po słabych meczach towarzyskich, trudno było oczekiwać, że Rosja nagle zacznie grać na miarę gospodarza mundialu. Jednak moim zdaniem zespół Stanisława Czerczesowa zbudowały te mistrzostwa. Atmosfera wokół tej drużyny zdecydowanie poprawiła się po wygranej 5-0 z Arabią Saudyjską w meczu otwarcia. Najważniejsze było, że Rosjanie bardzo dużo biegali. Nie wiem jak to zrobili, że byli tak dobrze przygotowani. W każdym spotkaniu byli w stanie przebiec dużo więcej od rywali. Przy takich warunkach atmosferycznych przebiegnięcie przez cały zespół ponad 100 km w trakcie każdego meczu robi wrażenie. To miało znaczenie, że tak daleko zaszli. W półfinałach Francja zagra z Belgią, a Chorwacja z Anglią. Kto z tej czwórki jest kandydatem do końcowego triumfu? - Wydaje mi się, że wygrany z tej pierwszej pary. Jeżeli Francuzi lub Belgowie będą w stanie powalczyć z taką skutecznością, szybkością i polotem jak do tej pory, to wygra jeden z tych zespołów. Belgowie zrobili niesamowite wrażenie. Niewiele osób na nich stawiało, ale wygląda na to, że będzie to "czarny koń" tego turnieju. To pokolenie Belgów wreszcie wypaliło. Nie mieli problemów z awansem z grupy, pokonując m.in. Anglików. W ćwierćfinale trafili na Brazylię i też sobie poradzili. Jak ktoś się pewnie czuje, to spokojnie podchodzi do każdego rywala. Brazylia jest największym rozczarowaniem fazy pucharowej mundialu? - Wydaje się, że tak. Nie pamiętam ani jednego, przekonywującego zwycięstwa Brazylijczyków. Wszystkie zespoły, które wystąpiły w ćwierćfinałach, wcześniej rozegrały przynajmniej jeden bardzo dobry mecz. Natomiast Brazylia w każdym spotkaniu miała problemy. Nawet w rywalizacji grupowej z Kostaryką ten zespół bardzo się męczył. Na pewno dużo negatywnych emocji zrobiło się wokół Neymara i przyczynił się do postawy zespołu. On częściej zmieniał fryzury niż strzelał gole. W grze Brazylii brakowało płynności. Chyba zbyt wiele było indywidualności w tym zespole, aby osiągnąć sukces. Po nieudanym mundialu z reprezentacją Polski pożegna się selekcjoner Adam Nawałka. To dobra decyzja? - Ciężko to ocenić, bo nie wiemy co działo się w tym zespole. Oczywiście trener miał największy wpływ na przygotowania i to on wziął odpowiedzialność za porażkę na mundialu. Widać było, że pewna formuła się wyczerpała. Trener nie potrafił zmienić gry zespołu innym ustawieniem. Nie był w stanie natchnąć piłkarzy. Formuła prowadzenia zespołu w taki sposób jaki sobie założył, już się wyczerpała. Ci piłkarze nie byli w stanie inaczej zareagować niezależnie od tego co by powiedział selekcjoner. Nawałkę powinien zastąpić zagraniczny szkoleniowiec czy polski? - Nowy selekcjoner na pewno nie będzie miał łatwego zadania, bo Nawałka stylem prowadzenia drużyny odciskał duże piętno na wszystkim co działo się wewnątrz i wokół reprezentacji. Zanim nowy trener dotrze do zawodników może minąć trochę czasu. Na pewno reprezentację musi objąć szkoleniowiec z charyzmą i autorytetem.