Natychmiast zaznaczył jednak, że nie chce uprzedzać faktów. - Mogę jedynie powiedzieć, że trzymamy kciuki. Jedziemy na mistrzostwa świata i wszyscy muszą być w pełnej gotowości. Kamil jest wyjątkowym zawodnikiem, zawsze starał się przemóc w najtrudniejszych momentach. Wierzę, że tak będzie. Zostawmy jednak decyzję lekarzowi - powiedział Nawałka. To reakcja na ostatnie doniesienia w sprawie kontuzji barku Kamila Glika. Tydzień temu, gdy niefortunnie upadł na treningu, wydawało się, że jego występ na mundialu jest wykluczony. Po dzisiejszych konsultacjach, sam zawodnik mówił jednak, że "ma zielone światło". Ostateczna decyzja w polskim sztabie zapadnie we wtorek. Trener nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy jest możliwa tak sytuacja, że do Soczi polecą zarówno Glik, jak i Marcin Kamiński, który ma go zastąpić na wypadek kontuzji. - Nie będę spekulował, jutro będzie decyzja. We wtorek Polacy po raz kolejny zagrają z Litwą tuż przed wyjazdem na wielką imprezę. Przed dwoma laty ostatni mecz sparingowy przed Euro zakończył się remisem 0-0. - Patrzymy na piłkę nożną od strony optymizmu i radości. Przed wyjazdem do Francji był remis, ale zobaczyliśmy, czego nam brakuje i szybko to skorygowaliśmy. Jedyne, co wtedy zepsuło mój nastrój, to uraz Kamila Grosickiego - powiedział selekcjoner. Pytanie o to, czy nie było prośby do Litwinów, aby podeszli do naszych zawodników ulgowo, Nawałka potraktował jako żart. - Każdy walczy o swoje. Nie stwarzamy sztucznie dziwnej atmosfery. Poziom emocjonalny jest duży. Zbliża się mundial i każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Dlatego pełna mobilizacja i koncentracja - tak traktujemy ten mecz - stwierdził selekcjoner polskiej kadry.