Były kapitan "Trzech Koron" podsyca temat swojego udziału w rosyjskim mundialu prawie codziennie i po sobotnim meczu przeciw Chicago Fire, w którym strzelił zwycięską bramkę (1-0) powiedział szwedzkim dziennikarzom, którzy specjalnie przylecieli na ten mecz, że "szanse na mundial nieco wzrosły". W niedzielę na portalu społecznościowym napisał z kolei, że "są niebiańsko wysokie". Wypowiedziami żyły szwedzkie media przez całą niedzielę, ale okazało się, że był to przemyślany trick PR i taki właśnie slogan pojawił się w poniedziałek w reklamie firmy bukmacherskiej, której udziałowcem jest piłkarz. Sytuacja ta doprowadziła do masowej krytyki piłkarza w mediach swojego kraju, które zarzucają mu ponowną arogancję, bezczelność, a także bezkompromisową pogoń za pieniędzmi. "Może się ona skończyć dla kończącego karierę podstarzałego już piłkarza blamażem i żałosnym upadkiem" - skomentował dziennik "Expressen". Temat gry Ibrahimovicia na mundialu jest "gorącym kartoflem" w szwedzkich mediach, a zwłaszcza wymiana opinii na ich łamach pomiędzy piłkarzem a selekcjonerem Janne Anderssonem. Piłkarz kilkakrotnie powiedział, że to on zadecyduje czy zagra na mundialu natomiast Andersson twierdzi, że nie mają ze sobą żadnego kontaktu i na razie nie bierze go pod uwagę, a o składzie drużyny będzie decydował wyłącznie on sam. Ibrahimović zagrał w reprezentacji Szwecji 116 razy i strzelił 62 bramki, jednak wycofał się z niej po mistrzostwach Europy w 2016 roku razem z selekcjonerem Erikiem Hamrenem. "Nowa Szwecja" oparta na młodych zawodnikach przeszła kwalifikacje do MŚ w rewelacyjnym stylu eliminując w barażu Włochy. Teraz 65 procent Szwedów nie widzi Ibrahimovicia w drużynie narodowej, ponieważ swoim gwiazdorstwem by tylko przeszkadzał, a poza tym nie zasłużył na powołanie, gdyż w kwalifikacjach nie rozegrał ani jednej minuty. Opinie są jednak podzielone i były szwedzki selekcjoner reprezentacji Finlandii i drugi trener Meksyku Hasse Backe uważa, że nie ma na świecie kraju, który by świadomie zrezygnował ze swojego najlepszego piłkarza. On i inni eksperci oceniają, że najlepsze byłoby rozwiązanie salomonowe czyli Ibrahimović w roli superzmiennika. "Jest to w dalszym ciągu piłkarz, który jest w stanie samodzielnie zmienić wynik meczu i mógłby wchodzić na boisko na ostatnie 20 minut, jeżeli byłaby taka potrzeba" - stwierdził Backe. "W każdym razie zaczynamy mieć już trochę dosyć Zlatana, który myśli tylko o swoich pieniądzach i ostatni trik reklamowy był po prostu niesmaczny. On oszukał nas wszystkich wiedząc doskonale, że jako media jesteśmy uzależnieni od napływających informacji na jego temat" - skomentował "Expressen". "Aftonbladet" podkreślił z kolei, że "wszyscy mamy granice moralności, a te właśnie Ibrahimović przekroczył śmiejąc się nam ironicznie w twarz". Skład reprezentacji Szwecji, która w fazie grupowej wylosowała Niemcy, Koreę Południową i Meksyk zostanie podany 15 maja.