Bośniak został zwolniony na niewiele ponad dwa miesiące przed mistrzostwami świata w Rosji; Japonia będzie jednym z rywali Polaków. Zastąpił go Akira Nishino, dotychczas dyrektor techniczny federacji. Zdaniem Halilhodzicia, wcale nie było jakichś nieporozumień z niektórymi japońskimi graczami, a także nieprawdą jest stwierdzenie, że zawodnicy stracili do niego zaufanie. "Przez trzy lata pracy w reprezentacji nigdy nie miałem z nikim żadnych problemów. Miałem świetne relacje i z piłkarzami, i ze sztabem. A jeśli ktokolwiek był winny braku komunikacji, to federacja JFA. Bez wcześniejszych rozmów poinformowano, że będzie zmiana trenera. To kompletne zaskoczenie dla mnie i moich współpracowników. Prezes mógł mi wcześniej coś powiedzieć, podobnie jak Nishino" - stwierdził na spotkaniu z dziennikarzami w Tokio. Według władz JFA (prezesem jest Kozo Tashima), na niekorzyść 65-latka przemawiały słabsze ostatnio wyniki reprezentacji, w marcu remis z Mali 1-1 i porażka z Ukrainą 1-2. "To były gry w ramach przygotowań do mistrzostw świata, nie koncentrowaliśmy się na wynikach. Dałem szansę młodym zawodnikom z myślą o budowie mocnego składu na mundial. Wiem, że niektórzy reprezentanci byli niezadowoleni z małej liczby minut na boisku, ale to jest część sportu i może się zdarzyć w każdym zespole. Czuliśmy się razem jak w rodzinie" - ocenił Halilhodzić. Szkoleniowiec podkreślił, że otrzymał wiele informacji od swych byłych podopiecznych, którzy go wspierają i chwalą zakończoną już współpracę. Halilhodzić kadrę Japonii objął w marcu 2015 roku. Wcześniej był m.in. selekcjonerem reprezentacji Algierii, która pod jego wodzą zebrała wiele pochwał podczas MŚ w Brazylii. Dotarła wówczas do 1/8 finału, gdzie dopiero po dogrywce przegrała 1-2 z późniejszymi triumfatorami - Niemcami. Po turnieju zrezygnował, choć do pozostania namawiali go kibice, władze federacji, a nawet prezydent kraju. Polska z Japonią zmierzy się 28 czerwca w Wołgogradzie, na zakończenie zmagań w fazie grupowej MŚ. Wcześniej podopieczni Adama Nawałki zagrają z Senegalem (19 czerwca w Moskwie) i Kolumbią (24 czerwca w Kazaniu). "Zawsze będę życzył wszystkiego najlepszego Japończykom" - powiedział Halilhodzić.