Dziennikarze "The Guardian" oceniali grupy w pięciostopniowej skali. Od najsłabszej, przez słabą, wyrównaną, aż po mocną i najmocniejszą. Za najsłabszą, co nie podlega większej dyskusji, uznano grupę A, w której wystąpią Rosjanie, Saudyjczycy, Egipcjanie oraz Urugwajczycy. Mianem "słabej" określono grupy C (z Francją, Australią, Peru oraz Danią) i H (Polska, Senegal, Kolumbia i Japonia). Za wyrównane "The Guardian" uznał grupy D (z Argentyną, Islandią, Chorwacją i Nigerią) i F (Niemcy, Szwecja, Meksyk, Korea Południowa). Jako "silne" oceniono grupy E (Brazylia, Szwajcaria, Kostaryka i Serbia) i G (Belgia, Panama, Tunezja i Anglia). O ile wskazanie grupy z "Canarinhos" nikogo nie dziwi, o tyle wspomnienie "angielskiej" grupy można uznać za kontrowersyjne. Najsilniejszą grupą Anglicy okrzyknęli grupę B, w której zagrają Hiszpanie, Portugalczycy, Marokańczycy oraz Irańczycy. KK