Krzysztof Oliwa, eurosport.interia.pl: Mundial w Rosji już za niespełna pół roku, czy w kwestiach organizacyjnych wszystko jest już dopięte na ostatni guzik? Maciej Sawicki (sekretarz generalny PZPN): - Myśleliśmy o tym już od wielu miesięcy i jeśli chodzi o sprawy logistyczne, to jesteśmy już gotowi. Podczas mundialu w Rosji naszą bazą będzie ośrodek w Soczi. Tam są wspaniałe warunki do trenowania i samego pobytu. Myślę, że drużyna Adama Nawałki będzie się tam znakomicie czuć. Pozostałe kwestie też już praktycznie mamy załatwione. Powoli kończymy dobór sparingpartnerów. Znamy już rywali w spotkaniach marcowych (23 marca Polska zmierzy się we Wrocławiu z Nigerią, a cztery dni później z Koreą Południową na Stadionie Śląskim - przyp. red.). Gotowy jest też plan na koniec maja i czerwca. Teraz trzeba tylko zacząć realizować to, co mamy rozpisane. Zgrupowanie przed mundialem odbędzie się podobnie jak przed Euro 2016 w Arłamowie. To już będzie stała baza drużyny narodowej przed wielkimi imprezami? - Bardzo bym chciał, bo oznaczałoby to, że co dwa lata kwalifikujemy się na mistrzostwa świata lub Europy. Warunki w Bieszczadach są rzeczywiście luksusowe. Hotel ma znakomitą infrastrukturę, bardzo dobre zaplecze do trenowania, no i ciszę, i bliskość przyrody, a to także jest potrzebne, aby optymalnie przygotować się do startu w dużym turnieju. Soczi to najlepszy z wyborów na pobyt w Rosji? - Według nas tak. Cieszymy się, że udało nam się "zaklepać" ten ośrodek. Wymagało to trochę pracy i przygotowań. Soczi było bardzo popularnym miejscem wśród uczestników mundialu. Byliśmy szybsi i tam dla innych już nie ma miejsca. Jak wyglądają negocjacje z takim ośrodkiem? Decyduje to, kto zapłaci więcej za pobyt? - Reguluje to także FIFA. Każda z federacji wskazuje na początek tzw. ośrodek pierwszego wyboru. My już wcześniej postawiliśmy na Soczi. To bardzo ułatwiło sprawę, bo teraz wystarczy już tylko podpisać umowę, spakować walizki i jechać do Rosji. To druga wielka impreza dla drużyny Adama Nawałki, ale także dla pana jako sekretarza generalnego. Czy nauka z Euro 2016 jakoś pomogła przy organizacji pobytu w Rosji? - Na pewno tak, bo zawsze są rzeczy, które można poprawić. Z Rosji też wrócimy z bagażem nowych doświadczeń. Drobne korekty pewnie się pojawią, większych zmian nie przewidujemy. Przed mundialem kadra wraca po dziewięciu latach przerwy na Stadion Śląski. - Tak, zmierzymy się tam z Koreą Południową 27 marca. Bardzo nas cieszy powrót na Śląski. To wspaniały obiekt, kawał historii polskiego futbolu, ale trzeba powiedzieć, że niewiele tam zostało ze starego Śląskiego. Praktycznie wszystko jest od nowa zbudowane. Prezes Zbigniew Boniek jakiś czas temu jako obiekt numer dwa po PGE Narodowym wskazał stadion w Gdańsku. Jak w tej hierarchii plasować się będzie Stadion Śląski? - Mamy to szczęście, że znakomitych obiektów nie brakuje. Świetne stadiony są także we Wrocławiu, Poznaniu czy Krakowie. Pod tym względem jako PZPN nie mamy wielkiego problemu z wyborem miejsca, gdzie będziemy rozgrywać mecze. To także powoduje, że spotkania towarzyskie chcemy organizować poza Warszawą, bo zainteresowanie drużyną narodową jest ogromne w całej Polsce. W cieniu przygotowań do mundialu czeka nas losowanie Ligi Narodów. Czy panu podoba się pomysł UEFA, żeby praktycznie zrezygnować z rozgrywania meczów towarzyskich? - To coś wyjątkowego. 24 stycznia czeka nas losowanie grup Ligi Narodów. Gramy wśród najlepszych drużyn Starego Kontynentu, więc rozegramy mecze z bardzo silnymi rywalami. Trafimy do trzyzespołowej grupy, więc także jesień, kiedy ruszają te rozgrywki dostarczy kibicom mnóstwo emocji. Wiemy, że w Lidze Narodów reprezentacja nie będzie grała w Warszawie. Kiedy poznamy gospodarzy spotkań, które odbędą się w Polsce? - Nasza strategia zakłada to, że mecze eliminacyjne do mistrzostw świata czy Europy rozgrywamy na PGE Narodowym, ale chcemy też przybliżyć kadrę kibicom w innych częściach Polski. Dlatego mecze Ligi Narodowych odbędą się w innych ośrodkach. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęliśmy. Krzysztof Oliwa