Na pierwszy rzut oka Kolumbijczycy dość mocno przypominają reprezentację Adama Nawałki. Podobnie do nas dysponują mocną ofensywą oraz klasowym bramkarzem, zaś ich słabością jest słabo obsadzony środek pola i newralgiczna pozycja lewego obrońcy. Od Orłów różni ich mocna konkurencja na środku obrony i brak jakiejkolwiek alternatywy dla broniącego Davida Ospiny.Kolejnym podobieństwem do polskiej kadry jest formacja, jaką posyła do boju szkoleniowiec Jose Pekerman - Kolumbijczycy zazwyczaj grają w ustawieniu 4-5-1 lub 4-4-2. Silna rywalizacja na środku obrony W kolumbijskiej bramce pewne miejsce ma David Ospina, piłkarz Arsenalu Londyn. W ciągu ostatnich kilku lat, jeśli tylko może, broni w każdym spotkaniu o punkty. Na nieszczęście naszych grupowych rywali od dwóch sezonów jest tylko rezerwowym "Kanonierów", gdzie Arsene Wenger wyżej ceni umiejętności Petra Czecha. Choć Ospina jest zawodnikiem klasy światowej, to przy wyborze golkipera Adam Nawałka dysponuje większym komfortem - gracz Arsenalu nie ma bowiem godnego zmiennika, podczas gdy wszyscy bramkarze naszej kadry prezentują wysoki, wyrównany poziom. Tak jak u "Biało-Czerwonych" prawa obrona zarezerwowana jest dla Łukasza Piszczka, tak w "Los Cafeteros" miejsce na prawej stronie należy do Santiago Ariasa. 25-letni defensor jest pewnym punktem holenderskiego PSV Eindhoven. Problem pojawia się przy jego niedyspozycji - Pekerman zastępował go bowiem albo grającym w słabej lidze meksykańskiej Stefanem Mediną, bądź cofał do linii obrony... Juana Cuadrado, na czym cierpiała formacja ofensywna. Znacznie większy komfort selekcjoner odczuwa przy obsadzie środka obrony. Tam ma do dyspozycji aż trzech zawodników regularnie grających w silnych europejskich klubach - Cristiana Zapatę z AC Milan, Davinsona Sancheza z Tottenhamu Hotspur oraz Jeisona Murillo z Valencii CF. To między nimi rozegra się walka o miejsce w podstawowym składzie, a w odwodzie wciąż pozostaje Eder Balanta, 24-latek grający w FC Basel. Słabe punkty - lewa obrona i środek pomocy Piętą achillesową 13. reprezentacji rankingu FIFA może okazać się lewa obrona. Brzmi znajomo? "Biało-Czerwoni" od lat mieli problemy z obsadzeniem tej pozycji. Rywalizację w kolumbijskiej kadrze na tej pozycji toczą między sobą Frank Fabra z argentyńskiego Boca Juniors oraz doświadczony Farid Diaz, grający w lidze paragwajskiej. Brak światowej klasy lewego obrońcy może być szansą dla naszej kadry na rozmontowanie kolumbijskiej defensywy. Jeżeli Łukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski trafią z formą, z pewnością będą w stanie zagrozić bramce Ospiny. Ich dobra współpraca może być jednym z kluczy do zwycięstwa nad teoretycznie najsilniejszymi rywalami. W obliczu problemów na lewej obronie i posiadaniu aż trzech klasowych stoperów niewykluczone, że trener Pekerman zdecyduje się w meczach testowych spróbować popularnej ostatnio formacji z trzema obrońcami. Pytanie tylko, jak szybko piłkarze przyswoiliby taką zmianę i czy szkoleniowiec ryzykowałby tak potężną zmianę w grze swojej kadry na samych mistrzostwach. Niezbyt mocno obsadzoną pozycją jest także środek pomocy, gdzie jedynym pewniakiem jest mający problemy z regularną grą w AC Fiorentina Carlos Sanchez. Jedynym kandydatem, grającym w innym europejskim klubie, do gry u boku Sancheza jest Daniel Torres z Deportivo Alaves. 28-latek do niedawna był podstawowym zawodnikiem reprezentacji, ale w 2017 roku utracił miejsce w pierwszej jedenastce. Trener Pekerman może się też zdecydować na wycofanie w głąb pola Jamesa Rodrigueza, który do tej pory pełnił w jego drużynie funkcję cofniętego napastnika lub fałszywego skrzydłowego. To jednak mało prawdopodobne, a w takiej sytuacji pozostałymi kandydatami do gry w środku pola są grający na co dzień w ligach z Ameryki Południowej Abel Aguilar oraz Wilmar Barrios. Piekielnie mocna ofensywa Zdecydowanie większa siła drzemie w kolumbijskiej formacji ofensywnej. Miejsce na skrzydle, bądź "dziesiątce" zarezerwowane jest odpowiednio dla Juana Cuadrado i Jamesa Rodrigueza. Dobrą informacją dla Kolumbijczyków jest, że obaj regularnie grają w swoich klubach - Juventusie Turyn i Bayernie Monachium. Ten drugi latem dołączył do Bawarczyków z Realu Madryt, gdzie mocno wierzył w niego najpierw Carlo Ancelotti, a teraz Jupp Heynckes. Na korzyść największej gwiazdy "Los Cafeteros" działa też fakt, iż ofensywa monachijczyków jest mocno przetrzebiona kontuzjami. To zapewnia Rodriguezowi, królowi strzelców mundialu sprzed czterech lat, regularną grę w Bayernie, niezwykle ważną dla całej reprezentacji. Miejsce na skrzydle może zająć też Luis Muriel, który niedawno zamienił Sampdorię Genua na Sevillę FC oraz Edwin Cardona z Boca Juniors. Ten drugi może jednak zostać zawieszony za.... rasistowski gest w ostatnim sparingu z Koreą Południową (więcej o sprawie pisaliśmy tutaj). Przymusowa absencja Cardony dość mocno ograniczyłaby pole manewru Kolumbijczyków, zwłaszcza w razie kontuzji jednego z kluczowych piłkarzy oraz płynnej zmiany formacji. Niezwykle mocna jest także formacja ataku, gdzie króluje snajper AS Monaco Radamel Falcao. Piłkarz, który w zeszłym roku poprowadził zespół z Księstwa do sensacyjnego triumfu w Ligue 1, w tym także nie zawodzi i w 18 spotkaniach ma już na koncie 16 goli. Alternatywą, bądź partnerem w ataku dla Falcao, może być Carlos Bacca wypożyczony z AC Milan do hiszpańskiego Villareal FC. Bacca ma pewne miejsce w ataku szóstego klubu La Liga, a w obecnym sezonie zdobył już siedem bramek. 31-letni napastnik może być wykorzystany zarówno jako zmiennik dla Falcao, czy gracz wprowadzony na ostatnie minuty, by rzutem na taśmę odrobić straty. Niewykluczone, że selekcjoner zdecyduje się wystawić go od pierwszej minuty u boku gracza Monaco, zwłaszcza, jeśli Kolumbii bezwzględnie potrzebna będzie wygrana. Pozostałymi napastnikami, po jakich sięgnąć może Pekerman, są Miguel Borja z brazylijskiego Palmeiras oraz Duvan Zapata, który w Sampdorii gra kosztem Dawida Kownackiego. Z niezłym skutkiem - w tym sezonie ma już sześć bramek i pięć asyst na boiskach Serie A. Znacznie niżej oceniane są szanse Adriana Ramosa i Jacksona Martineza, którzy po wyjeździe do ligi chińskiej wypadli z orbity zainteresowań selekcjonera. Skrzydła receptą na Kolumbię Gołym okiem widać więc, że największe zagrożenie czeka nas ze strony kolumbijskiej ofensywy. Jeżeli Grzegorz Krychowiak i Michał Pazdan nie nawiążą do formy z Euro 2016, bądź - odpukać - niedyspozycyjny będzie Kamil Glik, możemy mieć prawdziwy problem z silną ofensywą złożoną z graczy Bayernu, Juventusu i Monaco. Do odniesienia zwycięstwa będzie potrzebna niemal perfekcyjna gra w defensywie, ale nasi gracze udowadniali już, że w najważniejszych meczach są w stanie wznieść się na najwyższy poziom. Tak było choćby w pojedynkach z Niemcami, którzy nie potrafili strzelić nam gola podczas Euro 2016 oraz w wygranym przez Polaków 2-0 meczu eliminacji. Szans na pokonanie Kolumbijczyków należy upatrywać w grze skrzydłami - od dyspozycji Błaszczykowskiego i Grosickiego będzie zależeć naprawdę wiele, tak jak od zawodników grający na bokach obrony. Na szczęście zarówno Łukasz Piszczek, jak i Bartosz Bereszyński i Maciej Rybus, a więc kandydaci do gry na lewej stronie defensywy, w przeszłości grali jako skrzydłowi i mają spore możliwości, by wspomagać swój zespół oskrzydlającymi wejściami. Wiele zależeć też będzie od dyspozycji chimerycznego Piotra Zielińskiego, który w teorii powinien sprawić sporo kłopotów Carlosowi Sanchezowi. Kolumbijczycy mundialowe zmagania rozpoczną meczem z Japonią 19 czerwca o godzinie 14. W drugim spotkaniu, rozegranym 24 czerwca o godzinie 20, podopieczni Pekermana zmierzą się z "Biało-Czerwonymi", zaś grupowe zmagania zakończą meczem z Senegalem 28 czerwca o godzinie 17. Wojciech Górski El. MŚ 2018 - Ameryka Południowa *** Kamil Glik po meczu z Urugwajem