Podopieczni Jose Nestora Pekermana dawno nie grali przed taką widownią. Ale nawet jeśli nie są faworytami, a ostatni mecz na tym stadionie przegrali przed dziesięcioma laty 0-1, to jutro będą w zupełnie innej sytuacji - jako mocna i ukształtowana drużyna, która przeżywa jeden z najlepszym okresów w swojej historii. I oczywiście - z gwiazdami pierwszej wielkości, Radamelem Falcao i Jamesem Rodriguezem. Ten pierwszy wrócił niedawno po niegroźnej kontuzji i jak mówi, jest podekscytowany nie tylko najbliższymi meczami, ale jeszcze bardziej wyjazdem na mundial. - To zgrupowanie ma na celu przede wszystkim konsolidację drużyny - mówi zawodnik Monaco. Trener Pekerman ma już do dyspozycji wszystkich 26 zawodników, których powołał na spotkanie z Francuzami. W środę przeprowadził pierwszy trening w pełnym składzie, choć niewątpliwie w oczy rzuca się brak dwóch zawodników, którzy - wiele na to wskazuje - znajdą się w drużynie na mundial, ale na razie razie selekcjoner nie może z nich korzystać. Z różnych względów. Edwin Cardona w dosyć osobliwy sposób zamknął sobie drogę do występów w meczach sparingowych, po tym jak podczas jesiennego spotkania z Koreą Płd. pozwolił sobie na rasistowskie gesty w stosunku do jednego z rywali. FIFA zdyskwalifikowała go na pięć spotkań, ale tylko towarzyskich. Juan Cuadrado z kolei nie może uporać się z przedłużającą się kontuzją pachwiny. O jego determinacji w przygotowaniach do mistrzostw świata najlepiej świadczy jednak przyjazd na zgrupowanie do Paryża; oczywiście za zgodą Juventusu. Nieobecność tych dwóch zawodników to niemałe osłabienie - tym bardziej, że podczas kwalifikacji do mundialu tworzyli razem z Jamesem trójkę najczęściej wykorzystywanych pomocników grających za plecami Falcao - ale dzięki temu Pekerman ma okazję, aby przetestować innych piłkarzy mogących występować po bokach. A kandydatów jest wielu. Juan Fernando Quintero z argentyńskiego River Plate wraca do kadry po trzech latach przerwy, ale w klubie spisuje się ostatnio bardzo dobrze, więc trener znowu na niego liczy. Tak jak podczas mundialu w Brazylii, gdzie Quintero strzelił nawet jednego gola, z Wybrzeżem Kości Słoniowej Poważną opcją dla Pekermana jest również Luis Fernando Muriel z Sevilli, który wyraźnie odżył, od kiedy w hiszpańskim klubie trenerem jest Vincenzo Montella, a także Jose Heriberto Izquierdo z angielskiego Brighton. Gdyby tego było mało, selekcjoner ma w odwodzie jeszcze Yimmiego Charrę, którego największym atutem jest wszechstronność (może grać po boku, ale też w środku, w zastępstwie Jamesa) oraz Gio Moreno, który był sprawdzany na prawej stronie podczas jesiennego tournee w Azji przeciwko Korei i Chinom. Selekcjoner posiada więc wiele możliwości, także w dobieraniu taktyki. Normalnie Falcao jest jedynym napastnikiem, ale niewykluczne, że Pekerman będzie chciał powtórzyć wariant z dwoma atakującymi, tak jak w ostatnim spotkaniu eliminacyjnym z Peru, gdy partnerem zawodnika Monaco był Duvan Zapata z włoskiej Sampdorii. Jeszcze ciekawsza sytuacja jest w obronie, bo legendarny piłkarz kolumbijski Faustino Asprilla, dzisiaj ekspert telewizyjny, namawia trenera, ale zdecydował się na grę trójką obrońców. - Mamy na tej pozycji najlepszych zawodników na świecie - mówi odważnie Asprilla. - Dlatego przed bramkarzem Ospiną ustawiłbym Yerriego Minę, Davinsona Sancheza i Cristiana Zapatę. Wątpliwe jednak, aby Jose Nestor Pekerman był do tego skłonny i chciał robić eksperymenty jak Adam Nawałka. Kolumbia za jego kadecji jeszcze nigdy nie grała w takim ustawieniu. Remigiusz Półtorak, Paryż