Kogo chciałby pan uniknąć w grupie przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji? Jerzy Dudek, bramkarz reprezentacji Polski, Liverpoolu i Realu Madryt: - Na pewno Hiszpanów, którzy dosyć nieoczekiwanie znaleźli się w drugim koszyku. Sporą niespodzianką jest, że reprezentacja Polski będzie losowana z pierwszego koszyka. Jednak ciężka praca wykonana w ostatnich latach zaprocentowała. Mamy wielką przewagę, że możemy uniknąć w grupie piłkarskich potęg. Przed mundialem w 2002 roku byliśmy losowani z trzeciego koszyka i trudno było nam walczyć o awans z grupy. W drugim koszyku znajdują się również reprezentacje Urugwaju i Meksyku, z którymi "Biało-Czerwoni" grali ostatnio towarzysko z nie najlepszym skutkiem (odpowiednio 0-0 i 0-1)... - Nie chciałbym trafić na Meksyk. Ten zespół ma ogromny potencjał. Widać to było podczas meczu w Gdańsku, gdzie wystąpił w rezerwowym składzie. Z trzeciego koszyka wolałbym z kolei uniknąć zespołów ze Skandynawii. Wydaje mnie się, że Islandia wraz z Polską będą pełniły funkcję "czarnych koni" tych mistrzostw. Islandczycy udowodnili już swoją waleczność. Szwedzi pokazali jak są silni eliminując w barażu Włochów. Z kolei Duńczycy od porażki na z nami na PGE Narodowym (2-3 w październiku 2016 - red.) grają ten sam solidny futbol jak za dawnych czasów. Natomiast z czwartego koszyka chciałbym uniknąć Japonii. A jaka jest pańska "grupa marzeń"? - Zawsze powtarzam, że na mundialu nie ma słabych grup. Nawet rywalizacja w potencjalnie najsłabszej będzie trudna. Oczywiście lepiej trafić na Iran, Panamę czy Arabię Saudyjską. Jeżeli mamy się spotkać z kimś z Europy, to wydaje się, że jesteśmy w stanie wygrać ze Szwajcarami. Z drugiego koszyka mógłby też być Urugwaj, który prezentuje otwarty futbol. Jeśli jednak na mundialu chce się wygrywać, to trzeba grać bardzo solidnie w obronie i nie tracić bramek. Do tego trzeba dołożyć skuteczne kontrataki i stałe fragmenty gry. Nasz zespół od lat jest dość skuteczny w tych elementach, co może się sprawdzić z takim zespołem jak Urugwaj. Jakie można mieć oczekiwania w stosunku do polskiego zespołu na turnieju w Rosji? - Na pewno więcej będzie można powiedzieć po losowaniu. Wiele zależy od tego, jak Adam Nawałka przygotuje zespół. Zobaczymy, jak wykorzysta miesiąc treningów przed turniejem. Kluczowe będzie odpowiednie zindywidualizowanie zajęć i obciążeń, aby zawodnicy po 11 miesiącach ciężkiej pracy mieli ochotę dalej grać w piłkę. Nastroje wśród reprezentantów będą różne w zależności od tego, co osiągną ze swoimi klubami i to też trzeba wziąć pod uwagę. Największe obawy każdego trenera związane są jednak z kontuzjami. Obecny poziom polskiej reprezentacji oddaje wysoka pozycja w rankingu FIFA czy raczej wrześniowa porażka z Danią w Kopenhadze (0-4)? - Należy to wypośrodkować. Według mnie analiz i ocen należy dokonywać mecz po meczu. Nie stawiałbym żadnych dalekosiężnych celów, bo one są najtrudniejsze do osiągnięcia. Po losowaniu będziemy mądrzejsi, bo poznamy drabinkę turnieju. Wówczas będzie można spekulować, co stanie się po ewentualnym wyjściu z grupy. Przecież tak sprzyjające okoliczności do zdobycia medalu, jakie Polacy mieli na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy, mogą się już nie powtórzyć. Z takiego obrotu sprawy trzeba korzystać. Nie udało się to we Francji, ale miejmy nadzieję, że los znowu się do nas uśmiechnie. Rozmawiał Marcin Cholewiński