To niecodzienna sytuacja, o której informuje dzisiejszy dziennik "L’Equipe". Rabiot nie znalazł uznania w oczach Deschampsa, mimo całkiem dobrego sezonu w barwach PSG, gdzie był na pewno jednym z wyróżniających się zawodników mistrza Francji. I graczem podstawowej jedenastki. Jednak selekcjoner umieścił go jedynie na 11-osobowej liście zmienników, którzy powinni być w gotowości na wypadek, gdyby ktoś wypadł z "23" z powodu kontuzji. W praktyce 23-latek z Paryża stracił miejsce w kadrze kosztem Stevena Nzonziego. Deschamps uznał, że zawodnik Sevilli jest bardziej wszechstronny, czyli może grać również na pozycji defensywnego pomocnika, typowej "szóstki", przed czym Rabiot wzbrania się jak może. Wprawdzie występował już w takiej roli zarówno w klubie, jak i w reprezentacji, ale niemal zawsze kręcił nosem. Mimo wszystko, pismo w sprawie rezygnacji z bycia zmiennikiem to duże zaskoczenie. Trudno wyobrazić sobie, jaka byłaby jego reakcja, gdyby rzeczywiście trener go bardzo potrzebował. A to nie jest wykluczone, bo z wszystkich jedenastu rezerwowych Rabiot ma najbardziej zbliżony profil do obecnych pomocników (Pogba, Kante, Matuidi, Tolisso, Nzonzi). Nie mówiąc o tym, że takim zachowaniem pomocnik PSG stawia pod znakiem zapytania swoją dalszą karierę reprezentacyjną, nawet po mundialu. A w kadrze rozegrał dotychczas dopiero 6 meczów, spisując się co najmniej średnio. Taki był też główny powód, dla którego Deschamps umieścił go poza listą powołanych zawodników. RP