W piątek Lechia Gdańsk z Peszką w składzie przegrała w Poznaniu z Lechem 0-3. To już dziesiąty mecz gdańszczan bez zwycięstwa w tym roku - czwarty zespół poprzedniego sezonu jest tuż nad strefą spadkową. - Wynik jest trochę niesprawiedliwy, mimo, że Lech jest na fali wznoszącej i naprawdę dobrze gra. Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę, też potrafiliśmy wyjść z dobra akcją. Mam tylko nadzieję, że przegraliśmy z przyszłym mistrzem Polski - powiedział Peszko, kiedyś mistrz Polski w barwach... Lecha. Po zeszłorocznej scysji z trenerem Lecha Nenadem Bjelicą nie jest jednak oklaskiwany przez poznańskie trybuny. Lechia jako pierwsza mogła w Poznaniu strzelić gola, ale Simeon Sławczew nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem. - Może gdybyśmy prowadzili, gra by się inaczej układała. Nikt z nas teraz nie powie, że wygralibyśmy ten mecz, ale mogło być zupełnie inaczej. Później też wychodziłem z kontrą, niedokładnie zagrałem do Marca, brakowało lepszego podania. Z tego też mogła się stworzyć sytuacja - analizował Peszko, który w samej końcówce zmarnował wyśmienitą okazję. Dostał bardzo dobre podania od Milosza Kraszicia, ale na piątym metrze przed bramką... nie trafił w piłkę. - Zabrakło wiary, że przy stanie 0-3 mogę zdobyć bramkę - mówił "Peszkin". Piątek nie był jednak całkowicie nieudany - pomocnik Lechii dostał bowiem powołanie do reprezentacji Polski na spotkania kontrolne z Nigerią (w piątek 23 marca we Wrocławiu) i Koreą Południową (we wtorek 27 marca w Chorzowie). Mimo bardzo słabej postawy swojej drużyny. Dla porównania - żaden z graczy Lecha nie znalazł się wśród wybrańców Adama Nawałki. - Wiele jest takich przypadków, Jonas Hector gra w ostatniej drużynie Bundesligi FC Koeln, a też jeździ na zgrupowania reprezentacji Niemiec. Od trzech lat regularnie jeżdżę na zgrupowania kadry, odgrywam mniejszą lub większą rolę, ale zawsze jak mam zadanie do wykonania, to je wykonuję. Nie jestem może w tej talii asem, jokerem czy królem, ale czwórka czy piątka też w tej talii mają swoją rolę - mówi Peszko. Jego przez ponad tydzień nie będzie z drużyną, ale dla Lechii kilkanaście najbliższych dni może mieć kluczowe znaczenie w walce o utrzymanie się w Ekstraklasie. To okres, w którym trener Piotr Stokowiec spróbuje znaleźć sposób na wyjście z ogromnego kryzysu, który dotknął drużynę. - Oby ta przerwa pomogła, dobrze, że ona jest. Nie pamiętam w karierze 10 meczów bez zwycięstwa, ale gorszym momentem było w Lechii pięć porażek z rzędu. Wtedy się dźwignęliśmy. Mamy tylu dobrych piłkarzy, tyle jakości, a mimo wszystko znaleźliśmy się w tak wielkim kryzysie, z którego ciężko teraz jest wyjść - zakończył piłkarz. Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy