Kmiecik to 34-krotny reprezentant Polski, w 1974 roku był w drużynie Kazimierza Górskiego, która wywalczyła na mistrzostwach świata trzecie miejsce. W swoim dorobku ma także złoty i srebrny medal olimpijski z 1972 i 76 roku. Jego zdaniem Polacy nie popisali się w starciu z Senegalem, ale wcale nie musieli stracić trzech punktów. "Obydwa gole dla rywali to były nasze prezenty, zabrakło też determinacji. Dopiero w końcówce Polacy walczyli, jak powinni od początku. Dlatego jeśli Kamil Glik jest zdrowy, to powinien zagrać w podstawowym składzie, bo po to przecież pojechał na mistrzostwa. Z nim nasza defensywa będzie z pewnością solidniejsza, bardziej scementowana i nie powinniśmy tracić takich bramek, jak z Senegalem" - ocenił. Czterokrotny król strzelców ekstraklasy jest przekonany, że sztab reprezentacji dokona właściwych roszad w składzie. "Oni wiedzą najlepiej, jak zawodnicy prezentują się na treningach i który z nich jest w najlepszej formie. Gdybym ja miał wybierać, po tym co widziałem w spotkaniu z Senegalem, to w ataku, obok Roberta Lewandowskiego, postawiłbym na Dawida Kownackiego. Wyglądał lepiej od Arkadiusza Milika, który jeszcze nie jest w takiej formie, jak przed kontuzją" - twierdzi. Mimo nieudanego startu Polaków, Kmiecik nie stracił nadziei na udany występ podopiecznych Adama Nawałki, z którym przez wiele lat grał razem w Wiśle Kraków. "Prawie każdej drużynie na takich turniejach, jak mistrzostwa świata przytrafia się słabszy mecz, mam nadzieję, że ten najgorszy mamy już za sobą. Dwa zwycięstwa zapewnią nam awans. Teraz jednak trzeba skoncentrować się na spotkaniu z Kolumbią i koniecznie wygrać. Mam nadzieję, że forma Polaków pójdzie w górę, a ten nieszczęśliwy mecz z Senegalem, to był tylko wypadek przy pracy" - uważa Kmiecik. W dwóch pozostałych meczach grupy H Polacy zagrają z Kolumbią w niedzielę o godzinie 20, a z Japonią w czwartek o godz. 16.