Krychowiak na razie nie dywaguje na temat zmiany klubu, choć mówi się na przykład o jego możliwym powrocie do Sevilli. Póki co w Arłamowie szykuje się z kadrą na mundial w Rosji W "Projekt Mundial" Zbigniew Boniek pytał pomocnika reprezentacji o jego kontrakt z PSG. - Trzy lata - poinformował prezesa PZPN-u Krychowiak. A co teraz? - Wracam i będę chciał wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce, będę rozmawiał z trenerem. Jeszcze z nim nie rozmawiałem - mówił "Krycha". Nowym szkoleniowcem PSG został Niemiec Thomas Tuchel, który zastąpił Unaia Emery'ego. Krychowiak dwa lata temu przeszedł z Sevilli do PSG. Najpierw jednak stracił rok w paryskim klubie, grając bardzo mało. Niespecjalnie udało mu się też wypożyczenie do West Bromwich. Co prawda grał więcej, ale jego ekipa spadła z Premier League. - Mnie się wydaje, że to jest największy błąd PSG. Postawili tylko na zawodników, którzy chcieli grać futbol brazylijski. Zabrakło silnej "6" z odbiorem - mówił Boniek. - To jest nie do pomyślenia. Gdyby Krychowiak grał od pierwszej minuty, nie przegraliby z Barceloną - dodał prezes PZPN-u, nawiązując do ubiegłorocznej Ligi Mistrzów. PSG pokonało w 1/8 finału Barcelonę 4-0, by przegrać 1-6 w rewanżu na Camp Nou. Polak wszedł na boisko w doliczonym czasie. - To było taktyczne samobójstwo. Potrzebują zawodnika, który będzie biegał przed obroną i czekał na przeciwnika - kontynuował Boniek. Krychowiak miał nieco inne zdanie w tej sprawie. - Ale w lidze francuskiej oni takiego zawodnika nie potrzebują. Potrzebują dwa-trzy razy w sezonie. W lidze gra ofensywna im wystarczy, bo miażdżą inne zespoły - mówił. Pomocnik Orłów jako przyczynę swoich ostatnich niepowodzeń podawał też złe ustawienie na boisku przez trenerów. - W West Bromwich zbyt dużo oczekiwano ode mnie jeśli chodzi o grę ofensywną. Były takie mecze, że grałem prawie na pozycji napastnika. Nie oszukujmy się, to nie była moja pozycja. Jeśli ode mnie oczekiwano kreowania gry i stwarzania sytuacji, skończyło się, jak się skończyło - powiedział piłkarz. - Za bardzo sobie wzięli do serca numer reprezentacyjny, Grzegorza z numerem "10" - podsumował Boniek. WS