Selekcjoner Didier Deschamps dowodzi zespołem, który w Rosji może wziąć nie tylko medal, ale i mistrzostwo świata. Francuzi mają do dyspozycji wybitne pokolenie i w pierwszym meczu testowym przed MŚ przekonali się o tym piłkarze reprezentacji Irlandii. Francuzi prowadzenie na Saint-Denis objęli w 40. minucie meczu, wcześniej dominując na murawie od jednego pola karnego do drugiego. Cóż, nic w tym dziwnego, skoro w drugiej linii grali w poniedziałek Tolisso, N'Zonzi i Matuidi, którzy zapewne podczas MŚ ustąpią miejsca w wyjściowym składzie Pogbie, Kante i Lemarowi. W sparingu z Irlandią zmiennicy nie zawiedli, tak samo jak nie zawiódł Oliver Giroud. Snajper Chelsea Londyn na raty, trzykrotnie, uderzał na bramkę gości we wspomnianej 40. minucie, aż w końcu wepchnął piłkę do siatki i było 1-0. Cztery minuty później Nabil Fekir wybornie oszukał rywali w ich polu karnym, kropnął jak z armaty, a bramkarz gości Colin Doyle odbił piłkę nad siebie, by bezradnie po chwili patrzeć, jak ta wpada za jego plecami do bramki. Kibice Irlandii ukryli twarze w dłoniach, ich golkiper niemal skopiował błąd Lorisa Kariusa z niedawnego finału Ligi Mistrzów. W drugiej odsłonie tempo gry nieco siadło, bo nad Paryżem przechodziła potężna ulewa, która odebrała miejscowym okazję do zaprezentowania szybkiej i ofensywnej gry. Mając w świadomości wyjazd do Rosji Francuzi nie szarżowali i starali się dotrwać do końca spotkania bez strat personalnych. Jeszcze w samej końcówce ucierpiał w starciu z rywalem Lucas, ale na szczęście szybko wrócił do gry i zapewne będzie mógł normalnie trenować przed MŚ. Jego koledzy w poniedziałek pokazali kawał świetnej piłki i przed MŚ już mają wysoką formę. W finałach mistrzostw świata w Rosji Francja zagra w grupie C z Australią, Peru i Danią. Francja - Irlandia 2-0 (2-0) Bramki: Oliver Giroud (40), Nabil Fekir (44)