"To wielki sukces. Cieszę się z tego historycznego wyniku. Gdy rozmawialiśmy miesiąc temu o mistrzostwach, to nikt czegoś takiego sobie nie wyobrażał. Możemy być dumni z naszego czteromilionowego narodu. Wielu ludzi pokochało Chorwację. Nie było na stadionie nikogo, kto by nam nie gratulował" - powiedział Suker. Były napastnik, który w 1998 roku zdobył z drużyną narodową brązowy medal mistrzostw świata i został królem strzelców francukisego mudnialu (strzelił sześć bramek), podkreślił wysiłek całego zespołu i trudną drogę do finału. Chorwacja po rzutach karnych pokonała w 1/8 finału Danię, w ćwierćfinale w ten sam sposób wu po karnych Rosję (4-3, 2:2), a w półfinale po dogrywce Anglię 2:1. "Rozegraliśmy trzy 120-minutowe mecze, ale widać było, że w każdym z nich wszyscy zawodnicy dali z siebie maksimum, nikt nie odpuścił. Dali z siebie wszystko, pokazali, że to jest prawda futbolu, że liczy się serce, zaangażowanie, a nie pieniądze. Futbol to gra, która pozwala ci mieć marzenia i śnić. I wszyscy w kraju śnili, realizowali te marzenia razem z piłkarzami" - dodał. Zdaniem Sukera Luka Modric zasłużył na wielkie wyróżnienie, jakie otrzymał - Złotą Piłką dla najlepszego zawodnika mundialu. Gracz Realu Madryt jest pierwszym w historii reprezentantem Chorwacji z tą nagrodą. "Luka jest niesamowitym liderem. Chcę podziękować Realowi Madrytowi i wszystkim z tego klubu, od których otrzymaliśmy gratulacje. Sukces odnieśli wszyscy Chorwaci. Zawodnicy zrobili coś wielkiego, co nie jest łatwe. To powód do ogromnej radości. Jedyne o czym marzę teraz to wakacje nad Adriatykiem i ... odpoczynek od telefonu, bo jestem zupełnie padnięty" - podsumował.