"Nie przypominam sobie takiego spotkania. Senegalczycy nie oddali przecież celnego strzału ze swoich akcji, a zdobyli dwie bramki. Odpowiedni poziom trzymał u nas Pazdan i momentami Rybus, a pozostali, poza swoją obecnością, nic nie wnieśli do naszej gry. Pozytywnie należy natomiast ocenić zmianę Kownackiego, który przez kilkadziesiąt minut zrobił więcej, niż niektórzy jego koledzy przez całe spotkanie" - zauważył. Kaczmarek przypomina, że wcale nie wymagał od biało-czerwonych pokonania w inauguracyjnym meczu zespołu z Afryki. "Przede mistrzostwami utrzymywałem, że podział punktów w dwóch pierwszym spotkaniach, podpartych zwycięstwem w trzeciej potyczce z Japonią, biorę w ciemno. Tymczasem pierwszy remis nam uciekł. Oczywiście z czterema punktami możemy awansować do 1/8 finału, niemniej remis w niedzielnej konfrontacji z Kolumbia może nam też nic nie dać. Z drugiej strony w dwóch meczach Argentyna zdobyła tylko punkt, ale dzięki wygranej Nigerii z Islandią wciąż ma szanse na wyjście z grupy" - dodał. Popularny "Bobo" uważa, że zmiany przed niedzielnym spotkaniem w wyjściowym składzie polskiej reprezentacji są koniecznością. "Postęp wymaga ofiar, a nam taki mecz nie może się ponownie przydarzyć. Czy zagramy na trzech czy czterech defensorów to rzecz dyskusyjna, mi bardziej chodzi o konkretne personalne roszady. I to minimum trzy" - stwierdził. W niedzielnym spotkaniu 68-letni szkoleniowiec zostawiłby na ławce rezerwowych Thiago Cionka i Arkadiusza Milika. "Zastanawiałbym się także nad wprowadzeniem Bereszyńskiego za Piszczka bądź Błaszczykowskiego oraz Kownackiego za Grosickiego. W przypadku czterech obrońców wystawiłbym Bednarka, Krychowiaka przesunąłbym bardziej do przodu, a na pozycji numer 6 zagrałby Góralski. Moim zdaniem we wcześniejszym układzie Zieliński z Krychowiakiem wzajemnie blokowali się w środku pola" - ocenił. W swoim pierwszym meczu Kolumbia także przegrała 1:2 z Japonią. "Nasi najbliżsi rywale dostali już w 5. minucie czerwoną kartkę, a trudno się gra przez prawie całe spotkanie bez jednego zawodnika. Nie ulega wątpliwości, że Kolumbia dysponuje bardzo dużym potencjałem, czego w tej potyczce nie było jednak widać. Ta drużyna popełniła bardzo dużo prostych błędów, które wykorzystali Japończycy" - podsumował Kaczmarek.