Reprezentacja Polski przechodzi kompletną przebudowę, a do Francji pojechali piłkarze ręczni, których nazwiska kibicom "Biało-czerwonych" niewiele mówią. Wszystko przez to, że część kadrowiczów zrezygnowała, a część uskarża się na kontuzje. We Francji mamy bronić brązowego medalu wywalczonego przed dwoma laty w Katarze. Zadanie będzie jednak niesłychanie trudne, bo z tamtego składu w obecnej kadrze jest zaledwie... dwóch zawodników. - Nasza reprezentacja to duża niewiadoma, wiele nowych twarzy. Ale to może i dobrze, bo rywale też będą mieli problemy, by nas rozpracować. Tych chłopaków stać na więcej, niż wszyscy myślą - podkreśla w rozmowie z Interią Mateusz Kus. Co dokładnie zawodnik Vive Tauronu Kielce ma na myśli? - Przeczytałem gdzieś, że nie wyjdziemy z grupy. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Znam tych chłopaków i nie dopuszczam takiej możliwości. A jak już wyjdziemy z grupy, może być różnie - przewiduje 30-letni obrotowy. Odkąd trenerem kadry został Tałant Dujszebajew, Kus regularnie dostawał powołania do reprezentacji. Właśnie pod wodzą tego szkoleniowca zadebiutował w spotkaniu z Macedonią. Później pojechał na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, gdzie reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce. Niespodziewanie Kus nie dostał powołania na MŚ we Francji, mimo że był zdrowy i w przyzwoitej formie. - Oczywiście, że jest mi trochę żal, bo to przecież kadra Polski! Od początku rozumiałem jednak decyzję selekcjonera. Jeszcze przed ogłoszeniem kadry zaprosił mnie na rozmowę i wyjaśnił, dlaczego mnie nie powoła. Szanuję jego decyzję - nie chowa urazy Kus. Kapitanem reprezentacji Polski we Francji będzie klubowy kolega Kusa - Mateusz Jachlewski, który jako jedyny ma na koncie ponad 100 występów w kadrze. Pozostali dopiero zbierają doświadczenie. - Nie ma innych. Jedni albo zrezygnowali z gry w kadrze, albo są kontuzjowani. Nic nie wymyślimy. Lepiej by było, żeby w kadrze ciągle grali ci, którzy mają ponad 200 meczów? Najwyższy czas, żeby wprowadzać młodszych. W dłuższej perspektywie powinniśmy wyjść na tym dobrze - uważa Kus. - Nie będzie lidera, a zespół. Gorąco w to wierzę. Indywidualne popisy nie są potrzebne na takim turnieju - podkreśla obrotowy Vive. Łukasz Szpyrka Ty też możesz pomóc! Czekamy na Twoje wsparcie na pomagam.interia.pl!