"Biało-czerwoni" grają na turnieju we Francji w odmłodzonym składzie i bez liderów, którym szyki pokrzyżowały kontuzje. Nasi szczypiorniści stracili szansę na wyjście z grupy już wcześniej przegrywając z Norwegią 20-22, Brazylią 24-28 i Rosją 20-24. Na nic zdało się zwycięstwo z Japonią 26-25. Mimo tego, w ostatnim spotkaniu fazy grupowej nasz młody zespół pokazał wolę walki i nie przestraszył się wielkich faworytów turnieju. - Sukcesem byłaby wygrana lub remis - skomentował dla TVP Sport Arkadiusz Moryto, który w czwartek zdobył trzy gole. - Wcześniej straciliśmy szansę na awans, ale chcieliśmy grać do końca i pokonać Francuzów, lecz nie udało się. To najlepszy zespół na świecie - przyznał. - Przed meczem z nami Francja miała już pewne pierwsze miejsce w grupie, dlatego nie grał Karabatić i to też nam pomogło - powiedział Moryto. Wyrównany przebieg meczu był sporym zaskoczeniem. - Nie byliśmy tym zaskoczeni. Poza tym skupiliśmy się na sobie, a nie na grze Francuzów - dodał. Młodzi kadrowicze nie zawsze spełniali oczekiwania trenera Tałanta Dujszebajewa, ale po dzisiejszym spotkaniu z pewnością nie czeka ich bura od szkoleniowca. - Trener daje nam czas, bo wie, że jesteśmy najmłodszą drużyną. Wie, że zdarzają się nam jeszcze głupie błędy, ale jest spokojny - powiedział Arkadiusz Moryto.