Polska na mistrzostwach świata we Francji nie wygrała jeszcze żadnego meczu. Z Rosją Polacy przegrali 20-24. - Plus był taki, że zespół chciał i walczył. Na początku nie wykorzystywaliśmy tylko tych stuprocentowych sytuacji. Zabrakło doświadczenia w kontrze. Wyrzucaliśmy łatwe piłki. Po pierwszym meczu z Norwegią mogłem być zadowolony, w drugim trochę mniej. Dzisiaj w trakcie tych 60 minut chcieliśmy, szukaliśmy wszystkiego, ale niestety nie udało się - mówił Dujszebajew. Trener "Orłów" zapytany o to, czy rozważa jeszcze dać szansę na powrót do kadry piłkarzom, którzy dawniej święcili triumfy w reprezentacji, przewracał oczami i apelował o cierpliwość. - Wszyscy chcecie wrócić w dawne czasy. Tutaj ma Michał Jurecki oraz Kamil Syprzak wrócić i zobaczymy. Paweł Paczkowski wrócił. Rafał Przybylski też. Zagrał trzy mecze i to dla niego super nauczka. Spokojnie, najważniejsze dla nas wygrać pierwszy mecz z Japonią. Wszyscy od razu chcecie kogoś karać. Spokojnie. Z Serbami i Rumunią oni też przegrali. Tam był Jurkiewicz, Jurecki, Lijewski, Syprzak, Szmal, Wyszomirski. Dziękuję im za wszystko. Czapki z głów za to, co zrobili. Z nimi jednak też przegrywaliśmy. Trzeba popracować. Trochę cierpliwości - apelował trener "Biało-czerwonych". - Nic strasznego się tutaj nie stało. Dziękuję bardzo naszym chłopakom za walkę. Dla nas mistrzostwa się jeszcze nie skończyły. Jutro mamy mecz z Japonią, musimy walczyć, chcemy wygrać. Musimy zdobywać doświadczenie i inwestować w naszą przyszłość. Zobaczcie, kto u nas gra i jakie ma doświadczenie. Ja jestem bardzo zadowolony i cieszę się, że Ci zawodnicy mogą być na takiej imprezie, jak mistrzostwa świata - zaznaczał Dujszebajew.