Jurkiewicz doznał pechowej kontuzji w samej końcówce ostatniego meczu z Argentyną podczas turnieju towarzyskiego w Irunie. Wstępna diagnoza, przeprowadzona w Hiszpanii przez lekarza reprezentacji dr. Jakuba Naczka nie dawała nadziei na występ kapitana reprezentacji Polski w finałowym turnieju mistrzostw świata. W środę w Poznaniu badania obrazowe i kliniczne potwierdziły, że rozgrywający Vive Tauronu Kielce doznał poważnego urazu więzozrostu barkowo-obojczykowego czwartego stopnia. Oznacza to całkowite przerwanie ciągłości więzozrostu. - Uznałem, że musi to zostać wyleczone operacyjnie - stwierdził po badaniach główny lekarz reprezentacji Polski dr Tomasz Owczarski. Zabieg w Szpitalu Rehasport Clinic w Poznaniu przeprowadzili w czwartek rano dr hab. Przemysław Lubiatowski oraz dr Joanna Wałecka. Zespół dr. Lubiatowskiego w przeszłości operował kilku reprezentantów Polski, m. in. Michała Jureckiego, Grzegorza Tkaczyka, Tomasza Rosińskiego czy Bartłomieja Tomczaka. - Nie było żadnych niespodzianek, operacja odbyła się zgodnie z planem. Teraz Mariusz musi odpoczywać, a do gry wróci za około cztery miesiące - stwierdził po zabiegu dr Lubiatowski. To zaś oznacza szansę, że zawodnik powinien wykurować się na majowy dwumecz z Białorusią w eliminacjach do mistrzostw Europy. "Kaczkę" wspierają reprezentanci Polski, którzy dzisiaj w Nantes meczem z Norwegią rozpoczną udział w mistrzostwach świata. Już dziś możesz wesprzeć WOŚP! Czekamy na Ciebie na pomagam.interia.pl!