USA i Turcja to faworyci grupy E. Obie drużyny rozpoczęły swój udział na mistrzostwach świata od zwycięstw - Amerykanie pokonali Czechów 88:67, natomiast Turcy okazali się lepsi od Japonii (86:67). Bezpośrednie starcie obu ekip było bardzo zacięte. Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem USA 26:21. Amerykanie utrzymali pięciopunktową przewagę także w drugiej części gry - w połowie meczu na tablicy widniał wynik 47:42. Trzecia kwarta należała już do Turków, którzy byli w niej minimalnie lepsi - wygrali 19:18. Ekipa znad Bosforu poczuła, że jest w stanie rywalizować z faworyzowanymi Amerykanami i w końcówce meczu dogoniła rywala. O zwycięstwie mogły zadecydować dramatyczne ostatnie akcje. Na 11 sekund przed końcem, punkty dające Turcji prowadzenie zdobył Ersan Ilyasova, dobijając niecelny rzut Cediego Osmana. Wszystko wskazywało na to, że USA przegra, ale tuż przed końcową syreną faulowany był Jayson Tatum. 21-latek podszedł do trzech rzutów wolnych, wykorzystał dwa z nich, co oznaczało remis i dogrywkę. W dodatkowych 5 minutach lepszy okazał się amerykański "Dream Team", który musiał walczyć o zwycięstwo do samego końca. W ostatnich sekundach Doğuş Balbay i Cedi Osman nie wykorzystali czterech rzutów wolnych dla Turcji (przy wyniku 91:92). Na 2 sekundy przed końcem na linii rzutów osobistych po stronie Amerykanów stanął Khris Middleton, trafiając dwukrotnie i zapewniając zwycięstwo ekipie USA. Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu został Ersan Ilyasova (23 punkty). Najwięcej "oczek" dla USA zdobył natomiast Khris Middleton (15 punktów). TB