Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): "Jestem dumny z zespołu, każdego z zawodników. Wszyscy zagrali z największym zaangażowaniem. Kilka razy sytuacja na parkiecie i wynik na tablicy wyglądały na bardzo trudne dla na nas, mieliśmy problemy szczególnie z podkoszową formacją rywali, ale za każdym razem odbudowywaliśmy się. Nie było rezygnacji u moich koszykarzy. Rozegrali fantastyczne spotkanie. - Ostatnie sekundy czwartej kwarty długo będą rozpamiętywane. Tyle rzeczy się w nich wydarzyło. Popełniliśmy straty, oni odrobili naszą przewagę i wyszli na prowadzenie. Wielki przechwyt Mateusza Ponitki uratował nam mecz. Nie trafił wprawdzie wolnego na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry, ale w dogrywce pokazał jeszcze raz swoją wielką wartość. Dziś wysłaliśmy światu przesłanie. Nikt dotychczas nie wiedział, kto to jest Ponitka, Slaughter, Waczyński. Teraz będą wiedzieć, że w Polsce odbudowujemy tradycje wielkiej koszykówki z lat sześćdziesiątych. Mateusz Ponitka (Polska): Chcę powiedzieć, że w tym heroicznym meczu Chiny grały dobrze. Nikt nie chciał przegrać. My już dwa razy przegraliśmy z gospodarzami turnieju na Eurobaskecie we Francji i Finlandii. W Polsce jest takie przysłowie: do trzech razy sztuka i to był właśnie ten trzeci raz. Jestem bardzo szczęśliwy, że nam się udało. - Były w meczu wzloty i upadki, ale skończyło się dobrze. Przedłużona przerwa na naprawę siatki przed moimi wolnymi przy stanie 71:72 w końcówce czwartej kwarty trochę zaburzyła mój rytm, bo trzeba było usiąść na pięć minut. Cieszę się, że ten pierwszy wszedł, drugi też powinien, ale wyszło zmęczenie. Ważne, że koniec końców wygraliśmy". Radosław Piesiewicz (prezes Polskiego Związku Koszykówki): "Jak skomentuję to, co się stało? Będziemy w ćwierćfinale, po to tu przyjechaliśmy. Ci zawodnicy, którzy tu przyjechali udowodnili, że kochają grać dla orzełka, dla polskiej kadry i zrobią wszystko, żeby zagrać jak najlepiej. O pracy arbitrów nie ma sensu mówić. Atmosfera rewelacyjna, sędziowanie jak sędziowanie. Po prostu nasi gladiatorzy są najlepsi". Li Nan (trener Chin): "To był bardzo trudny, fizyczny mecz od początku do końca. Przegraliśmy, ale chcę pochwalić moich zawodników za postawę w całym meczu. Czy prowadziliśmy, czy przegrywaliśmy, graliśmy z największym wysiłkiem. Ze złych momentów musimy wyciągnąć naukę. Polacy zagrali znakomicie w defensywie w kluczowych momentach meczu. Z Pekinu - Marek Cegliński