Oba zespoły były rewelacją koszykarskich mistrzostw świata. W sierpniowych meczach towarzyskich przed mundialem w Chinach, Polacy dwukrotnie mierzyli się z Czechami. Za każdym razem lepsi byli nasi rywale, wygrywając 81:76 w Pradze i 96:86 w Hamburgu. Polacy spotkanie rozpoczęli od obrony akcji rywala. Później dwukrotnie za trzy próbował rzucać Adam Waczyński, co za drugim razem mu się udało! Przy stanie 9:6 naszą przewagę do sześciu punktów (na 12:6) podwyższył Aaron Cel, kolejną celną "trójką". Po czterech minutach Polacy prowadzili 14:6, a trener Czechów poprosił o czas. Niestety, tamta przerwa pozwoliła naszym rywalom nabrać wiatru w żagle. To oni zaczęli punktować, wychodząc nawet na prowadzenie 16:15. Od tamtej pory gra była bardzo wyrównana. W naszej drużynie znakomicie pod koszem spisywał się Damian Kulig. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem 23:23. Początek drugiej kwarty to dobra gra obu drużyn w defensywie. Lepiej w tym elemencie spisywali się Polacy, a dobrą zmianę dał doświadczony Łukasz Koszarek. Jego rzut z dystansu pozwolił nam na powiększenie przewagi do 32:26. Niestety, "Biało-Czerwoni" znów nie potrafili utrzymać przewagi i trzy minuty przed końcem drugiej kwarty przegrywali już 33:37. O przerwę w tym momencie poprosił Mike Taylor. Przerwa jednak niewiele zmieniła, bo Czesi wyraźnie się rozkręcali i zaczęli nam "odjeżdżać". Po kolejnej celnej "trójce" prowadzili już nawet 42:33. Podopiecznych Taylora zawodziła skuteczność i po połowie meczu wynik brzmiał 35:43 dla Czechów. Trzecia kwarta rozpoczęła się od trafienia Ondreja Balvina, ale kolejne akcje należały już do Polaków. Trzy celne rzutu z dystansu pozwoliły "Biało-Czerwonym" zmniejszyć straty, przez co przy wyniku 46:48 trener rywali poprosił o czas. "Orły" potrafiły zbliżyć się do Czechów na jeden punkt, lecz nie były w stanie ich wyprzedzić. W decydującym momencie brakowało skuteczności. Przy wyniku 53:60 przerwę wykorzystał trener Taylor. Dwa kosze Kuliga pozwoliły nam po raz kolejny doskoczyć do Czechów (59:60). Prowadzenie 63:62 dał nam później świetną indywidualną akcją Slaughter! Przed końcem tej części gry Czesi znów wyprzedzili "Biało-Czerwonych", ale czwarta kwarta zapowiadała ogromne emocje.Rozpoczęła się ona od dwóch trafień Czechów z gry i wykorzystanego rzutu wolnego. Pierwsze punkty dla Polaków zdobył w tej partii, rzutem z dystansu, Ponitka. Po trafieniu Slauhtera strata ponownie zmniejszyła się do jednego "oczka". Nasz reprezentant popisał się potem skutecznością z linii rzutów osobistych, dzięki czemu "Orły" znów wysunęły się na prowadzenie! Nie zdołaliśmy jednak odskoczyć przeciwnikom. Obie drużyny wymieniały się na prowadzeniu, a po rzucie za trzy Vojtecha Hrubana, wynik wynosił 79:84. W ostatnich minutach Polacy mieli problemy z przedostaniem się przez obronę Czechów. Nawet Ponitka zdołał wykorzystać tylko jeden z dwóch rzutów wolnych. W końcówce "Biało-Czerwoni" próbowali rozpaczliwie odrabiać straty, co wykorzystali nasi rywale, punktując po szybkich kontrach. Mecz skończył się wynikiem 84:94. WG/TB Polska - Czechy 84:94 (23:23, 12:20, 28:21, 21:30) Polska: A. Waczyński 22 (3), A.J. Slaughter 12, D. Kulig 12, M. Ponitka 11 (2), A. Hrycaniuk 9, A. Cel 9 (3), K. Gruszecki 4, Ł. Koszarek 3 (1), M. Sokołowski 2, A. Balcerowski 0. Czechy: V. Hruban 24 (4), T. Szatoransky 22 (2), J. Bohacik 21 (5), O. Balvin 9, M. Peterka 9 (1), P. Pumprla 5, J. Szirina 3 (1), P. Auda 1, M. Kriz 0, L. Palyza 0, B. Schilb 0, T. Vyoral 0.