Przegrana z Polską oznacza, że aby zakwalifikować się do drugiej rundy turnieju, Chińczycy będą musieli pokonać Wenezuelę - zaznaczają chińskie portale. W pierwszym meczu gospodarze wygrali z Wybrzeżem Kości Słoniowej, które będzie ostatnim rywalem "Biało-Czerwonych" w pierwszej fazie mistrzostw. "Seria fatalnych błędów! Po przegranej z Polską w dogrywce chińską reprezentację czeka bój na śmierć i życie" - pisze w relacji z meczu portal Sina News, odnotowując przy tym, że Chińczycy ulegli w poniedziałek "silnemu zespołowi polskiemu". "Przegrali, ale walczyli dzielnie!" - podsumowuje porażkę Chińczyków serwis Pengpai Xinwen. "Doskonały początek, ale gorzki wynik" - pisze dalej portal. Pengpai przypomina też, że przed spotkaniem zarówno trenerzy, jak i reprezentanci Chin z uznaniem wypowiadali się o drużynie "Biało-Czerwonych". "Polska jest silniejsza od nas. Możemy się tylko dobrze przygotować przed meczem i dać z siebie wszystko" - mówił trener gospodarzy Li Nan. Według obu portali Chińczycy trenowali pod kątem meczu z Polską od czterech miesięcy, a pomagał im w tym szereg zagranicznych instruktorów. Był wśród nich między innymi pracujący w polskiej lidze trener Zan Tabak - twierdzą te serwisy. Chińscy kibice nie zostawiają natomiast suchej nitki na reprezentancie Chin Zhou Qi, który w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry źle podał z linii bocznej, co umożliwiło Polakom wyrównanie i doprowadziło do dogrywki. "Zhou Qi stał się sławny. Trzy razy podał piłkę waszemu zespołowi. Wszyscy go dziś obwiniają" - napisał na komunikatorze internetowym jeden z fanów koszykówki z Kantonu, Will Tse. Dodał, że media społecznościowe kipią od negatywnych komentarzy pod adresem tego zawodnika. W internecie krąży m.in. przerobiony zrzut ekranu z encyklopedii internetowej Baidu Baike, gdzie Zhou określono jako "polskiego koszykarza". Z Kantonu Andrzej Borowiak