Argentyna jest historycznym pierwszym mistrzem świata. Tytuł wywalczyła w 1950 roku na turnieju, którego była gospodarzem. Potem organizowała mundial jeszcze w 1990 roku. W kolekcji trofeów z najważniejszych imprez międzynarodowych ma olimpijskie złoto z Aten (2004) i brąz z Pekinu (2008), a także wicemistrzostwo świata (2002) z Indianapolis. Takie nazwiska argentyńskich koszykarzy jak gwiazdor San Antonio Spurs Manu Ginobili, czy występujący jeszcze nie tak dawno w lidze NBA Andres Nocioni, Carlos Delfino, Fabrizio Oberto, Luis Scola, Walter Herrmann czy Ruben Wolkowyski (występował także w zespole Prokomu Trefla Sopot) znane są każdemu kibicowi koszykówki. W lutowym rankingu FIBA Argentyna zajmuje piąte miejsce, Polska - 25. i jest najniżej notowana z 16 ekip, które awansowały do drugiej fazy mundialu. Nie będzie to pierwszy mecz Polaków z Argentyną w czempionacie globu. Przed 52 laty drużyna prowadzona przez trenera Witolda Zagórskigo pokonała południowoamerykańską ekipą w fazie finałowej mistrzostw świata w Montevideo 65:58, co w efekcie dało biało-czerwonym piąte miejsce, a rywalowi szóste. Wyróżniającymi się graczami Argentyny w chińskim turnieju są Luis Scola - czołowy strzelec (średnio 16,5 pkt) i zbierający (8,3) oraz najlepiej podający Facundo Campazzo (7,5 as. - trzeci wśród uczestników turnieju). 39-letni Scola, który w swojej karierze występował w klubach z czterech kontynentów: Ameryki Południowej (Ferrro Carril Oeste), Europy (Tau Ceramica Vitoria), Ameryki Północnej (NBA, m.in. Houston Rockets, Phoenix Suns, Indiana Pacers) i ostatnio w Azji (Shanghai Sharks), dołączył na turnieju w Chinach do grona koszykarzy z pięcioma występami w kolejnych mundialach. Oprócz niego są to Brazylijczycy Marcelinho Machado, Leandro Barbosa, Alex Garcia i Anderson Varejao oraz reprezentant Angoli Eduardo Mingas. Scola śrubuje też swoje indywidualne statystyki zdobytych punktów w mistrzostwach świata. W rozgrywkach grupowych w Wuhanie awansował na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów. Obecnie ma 639 punktów. Zdecydowanym liderem pozostaje brazylijski snajper Oscar Schmidt - 906. Aż ośmiu argentyńskich kadrowiczów na co dzień gra w lidze hiszpańskiej: Campazzo i Gabriel Deck w Realu Madryt, Patricio Garino i Luca Vildoza w Baskonii Vitoria, Nicolas Laprovittola w Joventucie Badalona, Marcos Delia w UCAM Murcia, Lucio Redivo w Cafes Candelas Breogan, a Nicolas Brussino jest kolegą Tomasza Gielo w Iberostarze Teneryfa. Wszystkich dobrze zna kapitan reprezentacji Polski Adam Waczyński występujący w lidze ACB od pięciu lat. "Campazzo, Laprovittola, Vildoza, Garino - to nazwiska powszechnie znane w Hiszpanii, znakomici zawodnicy. Potrafią pociągnąć swoje zespoły do zwycięstw. Naprawdę nie będzie łatwo wygrać, ale myślę, że nie jest co coś niemożliwego. Będziemy, tak samo jak dotychczas, starali się wykorzystywać słabości rywali i trzymać się w stu procentach naszego planu" - podkreślił skrzydłowy Unicai Malaga. Klasę rywala docenia też trener biało-czerwonych Mike Taylor. "Argentyna to zespół z olbrzymimi tradycjami. W przeszłości miała znakomitych graczy, a łącznikiem między tamtą a obecną generacją, w której też nie brak zawodników obecnych w znaczących rozgrywkach europejskich, jest Luis Scola. To będzie trudny rywal" - zauważył amerykański szkoleniowiec. Niedzielny mecz Polski z Argentyną w Foshanie rozpocznie się o godz. 14.00. Z Foshanu - Marek Cegliński