Hiszpanie mocno rozpoczęli finałowe starcie - w pewnym momencie prowadzili już 14:2. Później Nicolas Brussino trafił jednak dwa razy sprzed łuku i asystował przy trafieniu Facunda Campazzo, przez co przewaga przedstawicieli Półwyspu Iberyjskiego stopniała do czterech "oczek" (10:14). Ten stan rzecz nie utrzymał się zbyt długo - kolejne minuty należały do Hiszpanów, którzy po pierwszej kwarcie prowadzili dziewięcioma punktami (14:23). W drugiej odsłonie obie strony znów punktowały seriami. Po raz kolejny lepiej wyszli na tych wymianach koszykarze z kraju Cervantesa, delikatnie powiększając swoje prowadzenie (31: 43). W trzeciej kwarcie Hiszpanie ciągle utrzymywali bezpieczną przewagę. Argentyna nie potrafiła zniwelować straty do mniej niż 10 punktów. Zawodziła skuteczność, a rywale nie mieli większych problemów z przedarciem się pod ich kosz. Przy stanie 39:55 trener "La Roja" Sergio Scariolo poprosił o czas. Po krótkiej przerwie dwa rzuty wolne skutecznie wykonał Sergio Lull, jeden punkt w ten sam sposób dołożył potem Marc Gasol, po czym Victor Claver rzutem za dwa dał Hiszpanom 21 punktów przewagi. Zespół z Ameryki Południowej był bezradny i nic nie wskazywało, by czwarta kwarta miała to zmienić. W ostatniej części nie było niespodzianki, choć Argentyńczycy dzielnie walczyli do samego końca, mogli nawet wygrać czwartą kwartę. Nie zrobili tego jednak, w ogólnym rozrachunku przegrali 75:95 i musieli zadowolić się srebrnymi medalami. Złoto trafiło w ręce Hiszpanów! Co ciekawe, Hiszpanie w finale ograli Argentyńczyków wyżej, niż wcześniej pokonali Polskę. "La Roja" w ćwierćfinale wygrała z "Biało-Czerwonymi" 90:78. W meczu o trzecie miejsce Francja pokonała Australię 67:59. Argentyna - Hiszpania 75:95 (14:23, 17:20, 16:23, 28:29) TB